Około godziny 13:00 w poniedziałek, 26 lutego, strażacy interweniowali w miejscowości Zwierzchów w gminie Bełchatów. Na miejsce udały się cztery zastępy, które rozpoczęły walkę z ogniem w jednym z domów.
Ogromne straty po pożarze, jaka była przyczyna?
Jak przekazuje Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej, ze zgłoszenia wynikało, że rozszczelnił się kominek i doszło do zapalenia się dolnej kondygnacji budynku. Gdy strażacy dotarli na miejsce, parter domu był już cały w płomieniach, a ogień wchodził już na górną cześć budynku.Spaleniu uległo całe wyposażenie kuchni i salonu. Szacowane straty były ogromne i wyniosły około 350 tys. zł. Należy jednak zaznaczyć, że jest to jedynie wstępna ocena sporządzona przez strażaków.
Szczęśliwie w zdarzeniu nikt nie został poszkodowany. Okazuje się jednak, że nie był to koniec pracy służb, a na miejscu interweniować musieli też policjanci.
Zaginął w trakcie pożaru
Gdy strażacy kończyli już działania gaśnicze, okazało się, że jeden z mieszkańców domu oddalił się z miejsca zdarzenia. Zaniepokojona rodzina nie miała z nim kontaktu, w związku z czym poprosiła o pomoc służby. Po chwili zjawili się zadysponowani przez strażaków policjanci.
- Prowadziliśmy poszukiwania w obrębie domu i najbliższej okolicy, ale nie udało się znaleźć tego mężczyzny. Później działania przejęła od nas policja i to oni prowadzili te dalsze poszukiwania – wyjaśnia Michał Wieczorek.
Mundurowi wieczorem opublikowali na facebooku komendy apel do mieszkańców o pomoc w odnalezieniu mężczyzny. Przekazali wówczas, że mężczyzna, po wyjściu z domu, szedł polami w kierunku drogi prowadzącej ze Zwierzchowa w kierunku Dobiecina, Bełchatowa, Korczewa i Postękalic.
Okazuje się, że już kilka godzin później sprawa znalazła swój szczęśliwy finał. Jak przekazała Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji mężczyzna sam wrócił do domu, a jego życiu nic nie zagrażało.