reklama

Czy były dyrektor w kopalni, polityk PiS współpracował z SB? Edward Olszewski przedstawia dokumenty, Marek Włóka dementuje

Opublikowano:
Autor:

Czy były dyrektor w kopalni, polityk PiS współpracował z SB?  Edward Olszewski przedstawia dokumenty, Marek Włóka dementuje - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaMarek Włóka, radny sejmiku wojewódzkiego obecnej kadencji, wieloletni pracownik bełchatowskiej kopalni i polityk PiS współpracował z Służbami Bezpieczeństwa? Tak może wynikać z dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej, do których dotarł Edward Olszewski. Włóka pytany o to czy współpraca była faktem, kategorycznie zaprzecza dodając, że w 2007 roku został zlustrowany. W jakim okresie czasu i w jakiej roli występuje w niedawno ujawnionych dokumentach radny PiSu?

- Marek Włóka był zarejestrowany przez SB jako KO - kontakt operacyjny. W tamtym czasie był kierownikiem działu ww 1 - jednego z największych i strategicznych działów kopalni. Sprawdziłem w IPN i rzeczywiście z otrzymanych dokumentów wynika, że został zarejestrowany 26 kwietnia 1988 roku jako OZ - osoba zabezpieczona, przerejestrowany 12 lipca 1989 na KO - kontakt operacyjny, wyrejestrowany 12 stycznia 1990 toku – wyjaśnia Edward Olszewski

Jaką rolę SB przypisywało współpracownikom zarejestrowanym jako KO?

- Naturalnym partnerem dla Służb Bezpieczeństwa byli członkowie PZPR zorganizowani w ramach Komitetu Zakładowego partii i w POPach, czyli Podstawowej Organizacji Partyjnej. Członkowie tych struktur nie mogli być werbowani na tajnych współpracowników. Wobec czego przewidziano inne niż „TW” Kategorie Osobowych Źródeł Informacji i do takich należeli właśnie „KO”, czyli kontakt operacyjny i „KS”, czyli kontakt służbowy. Obie były mniej sformalizowaną formą współpracy, nie wymagającej na przykład pisemnej zgody, tu przede wszystkim polegano na kontaktach słownych – mówi Edward Olszewski

W latach 80-tych w bełchatowskiej kopalni pracowało 12 tysięcy osób. Jak zaznacza Edward Olszewski, aby utrzymać kontrolę na pracownikami Służby Bezpieczeństwa stosowały permanentny nadzór, szczególnym zainteresowaniem cieszyli się działacze „Solidarności”, do której między innymi należał Olszewski.

- SB kontrolę czyniła za pomocą tajnych współpracowników, oczywistym było, że ci wywodzili się z bezpośredniego otoczenia działaczy podziemnej „Solidarności”. O wielu dowiedzieliśmy się wiele lat później z otrzymanych z IPN-u teczek, wielu „wypłynęło” przy okazji publikacji książki (chodzi o wydawnictwo pt.: „NSZZ Solidarność w Bełchatowie w dokumentach Służby Bezpieczeństwa w latach 1980 – 1989” - przypis red.) - mówi Edward Olszewski

Marek Włóka zapytany o współpracę z Służbami Bezpieczeństwa kategorycznie zaprzecza jakoby taki fakt miał miejsce.

- Jestem zaskoczony sytuacją, bo ktoś próbuje wyciągać jakieś brudne sprawy, na które dowodów mieć nie może. Jako osoba, która w sposób świadomy przystępowała do Prawa i Sprawiedliwości musiałem z racji swojego wieku - bo urodziłem się wcześniej niż 1972 roku - złożyć wniosek o pełną lustrację. Złożyłem go w IPN, a dokumenty dotyczące mojego wniosku był przez 2 lata sprawdzane. W styczniu 2007 roku otrzymałem stosowne zaświadczenie lustracyjne nr 6/2007 podpisane przez ówczesnego dyrektora łódzkiego IPN (dokument prezentujemy poniżej artykułu - przyp. red.)wyjaśnia Marek Włóka i stanowczo dodaje: - Oświadczam więc, że nie współpracowałem ze Służbami Bezpieczeństwa w PRL-u.

Włóka zaznacza też, że wniosek do Instytutu Pamięci Narodowej złożył nie tylko ze względów politycznych, ale także zawodowych.

- W mojej sytuacji, w której piastowałem funkcje kierownicze w kopalni, zarządzając znacznymi podmiotami gospodarczymi nie mogłem sobie pozwolić na bycie kłamcą lustracyjnym, bo to jest równoznaczne z byciem kłamcą prokuratorskim, co z kolei wiąże się ze skazaniem prawomocnym wyrokiem i uniemożliwieniem pełnienia takich funkcji. Świadomie składałem do IPNu wniosek, bo wiem co w swoim życiu robiłem – ucina Włóka

Pytany skąd informacja o współpracy SB odpowiada krótko:

- Wyborcza gorączka

Nieco inaczej sprawę komentują działacze podziemia. Informacja o możliwej współpracy Włóki z służbami SB wywołała olbrzymie poruszenie w gronie członków kopalnianej "Solidarności".

- Dla nas to jest szok, może słowo wielkie, ale najlepiej opisujące co czujemy - mówi Zbigniew Matyśkiewicz, wiceprzewodniczący MZK NSZZ "Solidarność" i dodaje: - Kolegę Marka Włókę znam bardzo wiele lat, wiadomość z łódzkiego IPNu dotarła do nas kilkanaście dni temu. Jest to przeżycie tym bardziej, że od Marka Włóki zawsze słyszeliśmy, że jest sprawdzony, gdyż w PiSie ludzie są czyści. Dla wielu lokalnych polityków czy pracowników kopalni, którzy go znają to może być szokująca informacja.

Włóka od ponad 40 lat jest związany z bełchatowską kopalnią. W przeciągu tego czasu piastował funkcję między innymi sztygara zmianowego, był także dyrektorem odpowiedzialnym za służby transportowe i sprawy inżynieryjno-budowlane. W latach 2006-2009 zasiadał w zarządzie KWB Bełchatów, pełniąc funkcję wiceprezesa ds. zarządzania majątkiem. W marcu 2016 roku otrzymał nominację do zarządu PGE GiEK S.A. w lipcu 2017 roku został z tej funkcji odwołany. W tej chwili piastuje stanowisko kierownicze w kopalni.

Marek Włóka, jest obecnym radnym V kadencji (mandat otrzymał po rezygnacji Witolda Witczaka, Włóka był kandydatem z kolejnym wynikiem z listy PiS w okręgu nr 4). Tę funkcję pełnił także w poprzedniej kadencji sejmiku w latach 2010-14. Wcześniej, jako samorządowiec piastował funkcję m.in. radnego Rady Miejskiej w Bełchatowie, był także radnym i członkiem zarządu powiatu bełchatowskiego. Był także członkiem i przewodniczącym rady nadzorczej GKS Bełchatów.

Zbigniew Matyśkiewicz pytany o to jaką rolę Włóka mógł pełnić dla Służb Bezpieczeństwa, gdyby takową faktycznie podejmował, odpowiada

- Nie czytałem jeszcze tych dokumentów i myślę , że po ich przejrzeniu, wspólnie jako Stowarzyszenie Osób Represjonowanych czy jako "Solidarność" będziemy mogli ocenić jaka była rola Kontaktu Operacyjnego w tak strategicznym oddziale kopalni. Jakie szkody dla podziemnej Solidarności czy struktur zawiązujących się związków mogła mieć jego działalność? Na to dziś nie odpowiem, pewny jestem jednego: widać, że SB wykonywała swoją robotę dokładnie i przejmowała takich ludzi - kończy Zbigniew Matyśkiewicz z kopalnianej "Solidarności"

We wtorek 12.06 Edward Olszewski zwołał konferencję prasą, na której m.in. zaprezentował dokumenty IPN zawierających nazwisko Marka Włóki jako kontakt operacyjny SB.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE