Planowana przez rząd regionalizacja obostrzeń ma polegać na dostosowaniu ich do sytuacji epidemicznej panującej w danym regionie. Tam, gdzie zachorowań jest stosunkowo mało, uczniowie wrócą do szkół, a dyrektorzy zostaną zobligowani do wprowadzenia środków bezpieczeństwa i przestrzegania reżimu sanitarnego. Rządowe plany potwierdził w poniedziałek Łukasz Szumowski
- My byśmy chcieli dać szansę pewnej regionalizacji. Tego, żeby szkoły w powiatach, zależnie od stanu epidemicznego, mogły reagować inaczej. Mogły np. wprowadzić mieszaną edukację zdalną i w klasach czy dla pewnych grup, gdzie to jest łatwiejsze do wprowadzenia, tylko zdalną. To już zależy od lokalnych możliwości danej szkoły - powiedział w poniedziałek rano minister zdrowia Łukasz Szumowski w radiowej Jedynce – mówił Minister Zdrowia w radiowej "Jedynce".
Szkoły zostaną więc otwarte 1 września, ale tylko w regionach, które dobrze radzą sobie z panującą epidemią. Sytuacja ma być jednak monitorowana na bieżąco, a w przypadku pojawienia się ogniska koronawirusa, szkoły będą reagować.
- Gdy nie ma zachorowań powyżej jakiegoś poziomu w danym powiecie, to szkoła funkcjonuje normalnie. Jeżeli ten poziom zwiększa się powyżej określonego poziomu, to wtedy następuje ograniczenie funkcjonowania szkoły – wyjaśniał Piotr Müller, rzecznik rządu w rozmowie z TVN24.
Regionalizacja ma dotyczyć nie tylko szkół, ale również innych obostrzeń. Piotr Müller mówił w wywiadzie dla TVN24 m.in. o liczbie osób przebywających w sklepie czy restauracji.
- W tej chwili przygotowujemy już pakiet też zmian legislacyjnych po to, aby w rozporządzeniach poszczególnych, być może w ustawach również dokonać kilku korekt, które umożliwiają regionalizację obostrzeń na wielu poziomach. Czyli np. liczby osób, która przebywa w restauracji, w sklepie oraz poszczególnych sankcji w tym zakresie – komentował rzecznik rządu.
Czy uczniowie z bełchatowskich szkół powinni przygotować się na kontynuowanie zdalnej nauki? Na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że nie. Sytuacja epidemiczna w województwie łódzkim i powiecie bełchatowskim w skali kraju wypada dobrze – biuro prasowe wojewody łódzkiego poinformowało dziś o 37 nowych zakażeniach, podczas gdy na będącym na czele Śląsku, odnotowano ich 152. Niewiele lepiej jest w Wielkopolsce – 97 zachorowań, Małopolsce – 90 zakażeń oraz na Mazowszu – 86 przypadków. Zakażeń nie przybywa też w powiecie bełchatowskim, od początku epidemii zachorowało tu 226 osób, z czego 182 wyzdrowiały. Obecnie na COVID-19 choruje 26 mieszkańców powiatu.
Co prawda nie znamy jeszcze założeń nowych rządowych regulacji, nie wiadomo więc, jaki próg zachorowań ustawodawca uzna za niebezpieczny. Patrząc jednak na skalę zachorowań w pozostałych województwach można sądzić, że bełchatowscy uczniowie już za niecały miesiąc zasiądą w szkolnych ławkach.