Od Gdańska, przez Szczecin, Tarnów i Zakopane - to tylko niektóre z miast decydujących się na sylwestra bez pokazów fajerwerków. Argumenty opowiadających się "przeciw" petardom zwykle są takie same - wystrzały powodują huk, przez który cierpią zwierzęta. Włodarze niektórych polskich miast postanowili więc zatroszczyć się o jakość życia czworonogów i zdecydowali się uczcić nieco inaczej ten niezwykły wieczór. Zaplanowano między innymi pokazy laserów oraz "powietrzne tańce" dronów podświetlanych diodami LED.
Zwyczajowo, dopuszcza się odpalanie fajerwerków 31 grudnia oraz 1 stycznia, aby uczcić Nowy Rok. Użycie ich poza tymi dniami skutkować może sporą karą grzywny. Teraz, w wyznaczonych miastach nawet w tą uroczystą noc nie będzie można korzystać z pokazów pirotechnicznych. Jedynym wyjątkiem są prywatne posesje, co do których nie ma jasnego przepisu.
A jak sytuacja wygląda w Bełchatowie? Otóż, na razie nie ma informacji jakoby miasto miało nie korzystać z barwnych i głośnych wystrzałów podczas sylwestra. Jak co roku na placu Narutowicza impreza rozpocznie się o godzinie 22:00, a północy na niebie rozbłysną sztuczne ognie. Nie inaczej będzie w innych miejscach naszego powiatu.
Mimo braku zakazu strzelania, w Bełchatowie dyskusja na temat używania fajerwerków trwa. Internauci przekonują, potępiają, używają nakładek na zdjęcia facebookowe typu "nie strzelam w sylwestra". Wszystko po to, aby promować świętowanie przyjazne zwierzakom. Na forach trwa oczywiście walka na argumenty
- Ludzie czy wy myślicie że to tylko psy straszą te petardy. A co z małymi dziećmi, osobami starszymi czy chorymi? Im też petardy nie pomagają. Jak ktoś tego nie rozumie to musi być idiotą - argumentuje Jakub w jednej z dyskusji.
- Moglibyśmy w końcu wyjść z tej tandetnej mody strzelania. Psy przeżywają mega stres, w 10 minut idzie z dymem niesamowicie gruba kasa, a potem pozostaje tona śmieci - zauważa Katarzyna.
W internecie krążą także grafiki, które maja ośmieszyć hucznie świętujących sylwestra i skłonić ich do zmiany zdania.
W dyskusja oczywiście nie pozostają w milczeniu zwolennicy petard, którzy przypominają o wieloletniej tradycji i klimacie sylwestrowej nocy. Podkreślają, że cały świat strzela, a w telewizji pokazuje się świetliste i wielobarwne parasole, rozciągające się nad miastami. Kolorowe race to według nich symbol nadchodzącego roku, a jego przyjście musi być głośne i widowiskowe.
- Psy przeżyją te 15 minut fajerwerków, jakoś burze też muszą przetrwać a potrafi walić całymi nocami. Ja strzelałem, strzelam i będę strzelać, bo lubię... - jasno wyraża swoje poglądy w sieci Przemek.
- O nie, kajtuś się boi fajerwerków! Zabronić wieloletniej tradycji obchodzenia nadejścia nowego roku hucznie bo mój kajtuś się boi! - ironicznie komentuje jeden ze zwolenników petard.
Dyskusje trwają i trwać będą, ponieważ zdania są skrajnie podzielone. Jedno jest pewne, w Bełchatowie w tym roku będzie głośno i kolorowo. Ale czy w nadchodzących latach miasto powinno zrezygnować z hucznego świętowania na rzecz pokazów laserów czy tańczących dronów? Jesteśmy ciekawi jakie jest Wasze zdanie?