Właściciele psów wyprowadzanych na spacer na osiedlu Żołnierzy POW powinni zwrócić baczną uwagę na to, co leży na trawnikach. Jeden z mieszkańców podczas przechadzki ze swoim pupilem dokonał bulwersującego odkrycia. W pewnym momencie pies zaczął głośno skomleć.
- O tej sytuacji opowiedział mi znajomy, który wyprowadzał psa. Ten nagle zaczął przeraźliwie skomleć. Właściciel psa zauważył, że zwierzak ma coś w pysku i wyjął kiełbasę z wystającą pinezką. Na szczęście zareagował w miarę szybko, ale mogło skończyć się to dużo gorzej – mówi Marta Matuszewska, prezes Fundacji Kocia Klitka.
Jak dodaje, to nie była tylko jedna kiełbasa z pinezką. Właściciel czworonoga znalazł kolejne kawałki wypełnione pinezkami, a także kulki ryżu również nafaszerowane pinezkami.
Prezeska Fundacji Kocia Klitka nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych, ostrzegając innych właścicieli czworonogów. Jak dodaje, niebezpieczne kawałki kiełbasy nafaszerowane pinezkami znaleziono w okolicach bloków 9,10 i 11 na osiedlu Żołnierzy POW, a także przy Warsztatach Terapii Zajęciowej.
Przyznaje, że nie potrafi zrozumieć ludzi, którzy zastawiają takie pułapki na psy czy koty. Podkreśla, że połknięcie kawałka kiełbasy ze szpilką w środku może dla zwierzaka okazać się śmiertelne.
- Nie rozumiem, jakim trzeba być człowiekiem, żeby robić takie rzeczy. To jest osoba pozbawiona empatii. Można nie lubić zwierząt, ale czy trzeba od razu je krzywdzić? Taka pinezka, gdy zostanie połknięta przez zwierzaka, może doprowadzić do jego śmierci, albo zakończyć się poważną operacją, gdy utknie w przewodzie pokarmowym – mówi Marta Matuszewska.
Komentarze (0)