Nieoficjalnie wiadomo, że do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi został przetransportowany mieszkaniec osiedla Dolnośląskiego. Mężczyzna miał wrócić z zagranicy, z terenów gdzie koronawirus rozprzestrzenił się już znacznie wcześniej. W bloku 201 na osiedlu Dolnośląskim pojawiły się służby w skafandrach.
- Służby Sanepidu zdezynfekowały całą klatkę schodową i windę w tym bloku. Wszystko działo się błyskawicznie - mówi Zbigniew Kuchciak, prezes Bełchatowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które administruje blokiem 201.
Jak udało się ustalić, wynik badania próbki pobranej od bełchatowianina na obecność koronowirusa był jednak ujemny.
- Wszystkie dotychczas przebadane próbki wykazały wynik ujemny - mówi Zbigniew Solarz, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Według stanu na godz. 11.30 przebadano łącznie 34 próbki pobrane od osób z woj. łódzkiego, u których istniało podejrzenie zarażenia. Jednak już kilka godzin później Ministerstwo Zdrowia podało informację o pierwszym potwierdzonym przypadku koronawirusa w woj. łódzkim. To młoda kobieta z Łodzi.
Jak udało się ustalić, obecnie w powiecie bełchatowskim pod nadzorem epidemiologicznym znajduje się łącznie 65 osób. Na czym to polega? Jest to obserwacja osoby zakażonej lub podejrzanej o zakażenie. Jednak bez ograniczenia jej swobody przemieszczania się.
Nadzór epidemiologiczny prowadzony jest przez pracowników inspekcji sanitarnej, którzy przeprowadzają wywiad epidemiologiczny najczęściej telefonicznie. Po przeprowadzonym wywiadzie, taka osoba z uwagi na warunki, jakie spełnia, powinna odsunąć się od aktywności zawodowej i społecznej albo też kontrolować stan zdrowia przez 14 dni.