Do niebezpiecznej sytuacji doszło pod Bełchatowem w miejscowości Dobrzelów. Mężczyzna zauważył samochód osobowy, który wjechał do rowu. Natychmiast podszedł do kierowcy, żeby sprawdzić czy ten nie potrzebuje pomocy. W tym czasie kierujący oplem próbował wydostać pojazd z rowu.
- Okazało się, że kierowca opla jest nietrzeźwy. Czuć było od niego woń alkoholu. W takiej sytuacji świadek natychmiast zareagował. Wyłączył silnik auta i zabrał nieodpowiedzialnemu mężczyźnie kluczyki ze stacyjki. W ten sposób uniemożliwił mu dalszą jazdę. O wszystkim powiadomił policję – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Po dotarciu funkcjonariuszy na miejsce i przeprowadzeniu badania trzeźwości okazało się, że 42-letni bełchatowianin, kierujący astrą, miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna pożegnał się ze swoim prawem jazdy, a za prowadzenie w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat więzienia.
Komentarze (0)