W nocy, 10 lutego, służby prowadziły akcję poszukiwawczą na ulicach Bełchatowa. Około godziny 2:00 do bełchatowskiej komendy zgłosiła się kobieta, która martwiła się o swojego ojca. 84-letni mężczyzna wieczorem wyszedł na spotkanie towarzyskie do jednej z restauracji na terenie miasta. Niestety po kilku godzinach kontakt z nim się urwał.
- Do Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie zgłosiła się zaniepokojona kobieta. Twierdziła, że ostatni kontakt z ojcem miała przed godziną 22.00, kiedy w towarzystwie swojego kolegi wychodził z restauracji. Zgłaszająca opisała wygląd swojego ojca. W tej sytuacji oficer dyżurny natychmiast zadysponował policyjne patrole – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Policjanci zajęli się przeszukiwaniem miasta. Sprawdzili m.in. skwery znajdujące się w okolicy, w której mógł przebywać mężczyzna. Znaleźli go patrolując osiedle Łąkowa.
- Leżał on na zaśnieżonym trawniku, w miejscu nieoświetlonym. Okazało się, że wracał do domu, lecz ze względu na swój wiek postanowił odpocząć. Mężczyzna był zmarznięty. Na szczęście pomoc przyszła w samą porę – dodaje Kaszewska.
Na miejsce wezwany został zespół ratownictwa medycznego. Mundurowi powiadomili również córkę odnalezionego mężczyzny. 84-latkowi została udzielona pomoc medyczna, a jego zdrowiu już nic nie zagraża.
- W nocy panowała temperatura poniżej zera, istniało zagrożenie, że gdyby mężczyzna w takich warunkach atmosferycznych pozostał na zewnątrz, mógłby zamarznąć. Należy pamiętać, że na wychłodzenie organizmu są szczególnie narażeni bezdomni, osoby starsze i osoby znajdujące się pod wpływem alkoholu. Jeśli widzimy takiego człowieka, nie wahajmy się zadzwonić na numer alarmowy 112 – mówi Kaszewska.
Komentarze (0)