Zimowa aura i warunki na drodze nie sprzyjają kierowcom. Przekonał się o tym 18-latek, mieszkaniec powiatu bełchatowskiego, który w środę, 13 stycznia, około godziny 17:00 dachował na ulicy Lipowej w Bełchatowie.
Mężczyzna jadąc z Bełchatowa w stronę Kluk, na wysokości siedziby nadleśnictwa stracił panowanie nad pojazdem - sytuację miał spowodować pasażer, który w trakcie jazdy pociągnął za kierownice. Auto zjechało na pobocze, najeżdżając na studzienkę, której pokrywa wylądowała kilka metrów dalej. Samochód wybił się i wylądował ostatecznie na dachu. Pomocni okazali się inni kierowcy, którzy zatrzymali się i pomogli przewrócić renault na koła. W efekcie, silnik został uszkodzony, a podwozie rozerwane - na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Na miejscu pracowali policjanci, którzy teraz zajmą się wyjaśnieniem dokładnych przyczyn tego zdarzenia. Wezwano też pracowników spółki WOD-KAN, którzy nałożyli pokrywę na odkrytą studzienkę, tak by nie powodowała zagrożenia.
Komentarze (0)