W godzinach popołudniowych, w poniedziałek 17 stycznia nad Bełchatowem rozpętał się istny armagedon. Wiatr i opady śniegu były na tyle intensywne, że wystarczyło kilka minut, by na ulicach miasta zrobiło się biało — chwilę później rozpoczęło się usuwanie skutków ataku żywiołu.
W całym powiecie bełchatowskim strażacy interweniowali aż 43 razy. W większości przypadków wyjazdy dotyczyły powalonych drzew. Tak było m.in. na drodze prowadzącej w stronę miejscowości Kluki, gdzie konar przewrócił się na jezdnię, całkowicie blokując ruch. Z kolei przy bloku 201 w Bełchatowie, wiatr powalił drzewo, które spadło wprost na zaparkowane tam auto osobowe, poważnie je uszkadzając. W skutek wichury zerwaniu lub uszkodzeniu uległo też dziewięć dachów na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Ucierpiała też Szkoła Podstawowa nr 3 w Bełchatowie, gdzie żywioł zerwał panele fotowoltaiczne.
Wiatr zerwał lub uszkodził też linie energetyczne na terenie całego regionu. W Rejonie Energetycznym Bełchatów bez prądu zostało około 20 tysięcy odbiorców. W województwie łódzkim było to już 140 tys. osób.
Jak podają strażacy, walka ze skutkami żywiołu w poniedziałek, 17 stycznia trwała niemal do 23:00. Zaznaczają jednak, że we wtorek 18 stycznia od samego rana dalej wpływają zgłoszenia związane z wichurą.
Komentarze (0)