Wszystko działo się wieczorem, 30 stycznia. Wówczas jeden z kierowców zauważył forda, którego tor jazdy mógł wskazywać na to, że siedzący za kierownicą mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Samochód nagle zwalniał i przyspieszał bez powodu, a także jechał całą szerokością jezdni. Świadek śledził forda aż do parkingu na osiedlu Binków.
- Po zatrzymaniu pojazdu kierowca forda miał problem z wyjściem zza kierownicy. Następnie chwiejnym krokiem wszedł do klatki wejściowej jednego z bloków. Świadek opisał wygląd i ubiór mężczyzny, a policjanci, po sprawdzeniu do kogo należy samochód, złożyli wizytę jego właścicielowi – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Bełchatowianin może trafić do więzienia
Mundurowi sprawdzili stan trzeźwości 51-letniego bełchatowianina, który jechał wcześniej fordem. Badanie wykazało, że jest pijany i ma blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna stracił już swoje prawo jazdy, to jednak nie wszystko.
- Teraz grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów oraz czekają go też poważne konsekwencje finansowe. O jego dalszym losie zdecyduje sąd – przekazuje Kaszewska.
Co zrobić, gdy widzimy pijanego kierowcę?
Jak dodaje, jest to już kolejny przypadek, gdy mieszkaniec naszego regionu zareagował w odpowiedni sposób na zagrożenie spowodowane przez nieodpowiedzialnego kierowcę i wezwał na miejsce patrol policji.
- Pamiętajmy, że nie zawsze trzeba samemu ujmować osoby podejrzanie się zachowujące, ważne jest, tak jak było to w tym przypadku, by o swoich przypuszczeniach powiadamiać policję i nie pozwalać, by pijani kierowcy poruszali się po drogach i zagrażali niewinnym osobom. Interweniującemu świadkowi dziękujemy za obywatelską postawę – przypomina Iwona Kaszewska.
Komentarze (0)