Każdego roku sylwester jest okresem bardzo traumatycznym i przysparzającym dużo stresu zarówno czworonogom, jak i ich właścicielom. Huk petard i fajerwerków słychać nawet kilka dni przed i po Nowym Roku. W efekcie przerażone zwierzęta uciekają z domów i ogrodów, a nawet zrywają się ze smyczy podczas spaceru.
- O ile rozumiemy, że w żaden sposób nie da się walczyć z tradycją i na te strzały o północy właściciele są w stanie się lepiej lub gorzej przygotować, to niestety duża część ucieczek ma miejsce w pozostałe dni – mówi Mariusz Półbrat, kierownik bełchatowskiego schroniska.
W ostatnim czasie do schroniska trafiło 9 zwierzaków. Cztery z nich odnalazły już swoich właścicieli i szczęśliwie wróciły do domów. Okazuje się jednak, że mimo ciągłych apeli pracowników schroniska tylko jeden był zaczipowany, co pozwoliło szybko ustalić, do kogo należy.
- Co roku apelujemy o znakowanie swoich zwierząt. Rozumiemy, że są to sytuacje ekstremalne, że to zwierze czasami niszczy ogrodzenie, pokonuje przeszkody, których normalnie nie byłoby w stanie pokonać, ale można już wcześniej mu pomóc i jakoś go oznakować – tłumaczy Mariusz Półbrat.
Jak dodaje, czip z danymi właściciela nie jest dużym wydatkiem, jednak można psa oznakować nawet za darmo. Wystarczy na obroży napisać numer telefonu i dane właściciela lub przyczepić adresówkę. Są to pierwsze rzeczy, które sprawdzają pracownicy schroniska, gdy trafia do nich nowy czworonóg.
Takie oznakowanie ułatwi również ustalenie, do kogo należy zwierzak, gdy znajdą i zabezpieczą go osoby postronne. W ostatnich dniach na portalach społecznościowych pojawia się wiele postów dotyczących zaginionych psów i kotów, które ktoś odnalazł i zabezpieczył. Umiejscowienie danych adresowych pozwoli na szybki powrót czworonoga do domu.
Komentarze (0)