W poniedziałek, 27 września jedna z kobiet, która przejeżdżała przez miejscowość Stradzew (gm. Wola Krzysztoporska) dokonała wstrząsającego odkrycia. Zauważyła ona ciało mężczyzny leżące na poboczu drogi. Jak się później okazało, był to dobrze znany bełchatowski lekarz-kardiolog, który od lat pracował w Polsko-Amerykańskich Klinikach Serca. Więcej przeczytacie w artykule Prokurator wyjaśnia tajemniczą śmierć rowerzysty...
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim. Pierwsze wnioski wskazywały, że 50-latek mógł zostać potrącony przez samochód podczas wycieczki rowerowej. Taką teorię wykluczyła jednak sekcja zwłok, której wstępne wyniki ujawniła właśnie prokuratura. Jak się okazuje, mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych. Na ten moment nie ma pewności co do tego, co było dokładnie przyczyną śmierci, niewykluczone jednak, że był to zawał serca.
Informacja o śmierci kardiologa, która pojawiła się w mediach społecznościowych, wywołała ogromne poruszenie wśród bełchatowian. Pod postami pojawiło się wiele komentarzy z wyrazami współczucia. Nie brakowało też wpisów od byłych pacjentów.
- To nie tylko wspaniały lekarz, ale przyjaciel wiedzą o tym ci, którym uratował życie i był pod jego opieką — pisała pani Anna.
- Trudno pogodzić się z tą śmiercią — komentowała pani Beata.
Jak informuje prokuratura, konieczne jest wykonanie badań histopatologicznych, które pomogą ustalić dokładną przyczynę śmierci 50-latka.
Komentarze (0)