W sobotę, 1 stycznia anonimowy świadek zauważył samochód marki Renault — styl jazdy kierowcy wskazywał, że może on być pod wpływem alkoholu. O swoich podejrzeniach natychmiast zawiadomił policję.
- 1 stycznia 2022 roku, po godzinie 20.20 funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie, otrzymali zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierowcy renault, który jechał ulicą Pabianicką — informuje nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowa bełchatowskiej policji.
Mundurowi natychmiast udali się we wskazane miejsce — już po drodze zwrócili uwagę na opisywany przez świadka pojazd. Jednak gdy policjanci dali kierowcy sygnały do zatrzymania się, ten gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać.
- Kierowca nie reagował na policyjne sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące niezwłoczne zatrzymanie się. Uciekinier jechał ulicą Kościuszki, Pileckiego, Lipową, na skrzyżowaniu skręcił w Al. Włókniarzy — dodaje Iwona Kaszewska.
Chwilę później mężczyzna wjechał na stację paliw, gdzie wpadł na dość absurdalny pomysł by uniknąć odpowiedzialności. Mężczyzna przesiadł się na siedzenie pasażera. Jak dodaje Iwona Kaszewska, nikt nie usiadł jednak w fotelu kierowcy. Badanie alkomatem wykazało, że 26-letni Białorusin miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Podróżowało z nim dwóch kolegów, również będących pod wpływem alkoholu.
Jak dodaje policja, po przesłuchaniu w areszcie 26-latek usłyszał zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości oraz próby uniknięcia policyjnej kontroli. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)