reklama
reklama

Pies zaatakował i ranił bełchatowiankę. Jeśli nie znajdzie się właściciel, czeka ją bolesne leczenie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pies zaatakował i ranił bełchatowiankę. Jeśli nie znajdzie się właściciel, czeka ją bolesne leczenie - Zdjęcie główne

Poglądowe

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaMieszkanka naszego miasta została zaatakowana przez obcego psa. Teraz obawia się o możliwość zarażenia wścieklizną i apeluje do bełchatowian, aby pomogli jej ustalić właściciela czworonoga. Konieczne jest bowiem sprawdzenie, czy zwierzę było szczepione, co pozwoli uniknąć kobiecie bolesnego leczenia.
reklama

Do całego zdarzenia doszło na początku tygodnia. Przed godziną 19:00, w poniedziałek, 7 sierpnia, pani Katarzyna wyszła na zwyczajowy spacer ze swoim psem. Gdy znajdowała się na osiedlu Okrzei nieopodal ulicy 1 Maja i Hotelu Retro, do jej pekińczyka podbiegł inny pies.

Jak relacjonuje bełchatowianka, zwierzak zaczął podszczypywać jej pupila. W związku z czym, dla bezpieczeństwa postanowiła wziąć go na ręce, nie pozwalając tym samym na dalsze zaczepianie przez obcego psa. W tym momencie zwierzę stało się bardziej agresywne i zaczęło skakać, próbując dosięgnąć trzymanego przez panią Katarzynę pekińczyka. W trakcie tego zamieszania kobieta została podrapana. Niestety zwierzę pazurem zahaczyło również o świeżą ranę po zabiegu.

reklama

W takiej sytuacji kobieta zadzwoniła po swojego męża, który pomógł jej odgonić agresywnego psa i schować się w bloku. Wcześniej udało jej się jeszcze zrobić zdjęcie zwierzaka, który ją atakował.

- Pies jest średniego wzrostu. Sięga mniej więcej do kolona, ma ciemną sierść oraz obroże na szyi - relacjonuje poszkodowana kobieta.

Gdy pani Katarzyna dostała się do mieszkania natychmiast oczyściła zadrapania i udała się do szpitala. Niestety zarówno lekarze, jak i pracownicy sanepidu potwierdzili, że jeśli nie znajdzie się właściciel psa, który potwierdzi, że zwierzę było szczepione, kobietę czeka seria bolesnych zastrzyków.

W związku z tym bełchatowianka zaczęła poszukiwania osoby, do której należy zwierzę. W tym celu w pierwszej kolejności postanowiła wykorzystać media społecznościowe, gdzie wstawiła zdjęcie psa. Niestety nikt się nie zgłosił.

reklama

W związku z tym pani Katarzyna poprosiła o pomoc również naszą redakcję. Jak zapewnia, nie zamierza wyciągać żadnych konsekwencji względem właściciela psa. Zależy jej jedynie na potwierdzeniu czy zwierzak był szczepiony. Dzięki temu będzie mogła uniknąć nieprzyjemnego leczenia. Kobieta deklaruje, że może nawet pisemnie potwierdzić, że nie będzie wyciągać konsekwencji względem właściciela.

Na zdobycie informacji o szczepieniach psa kobieta ma czas jedynie do 16 sierpnia. Po tym terminie będzie musiała poddać się leczeniu. W związku z tym apeluje do osoby, do której należy zwierzak, o pomoc. Właściciel może zgłosić się bezpośrednio do pani Katarzyny za pomocą mediów społecznościowych (poniżej znajduje się post, który dodała na swoim profilu) lub pod numerem telefonu: 606-114-928.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama