W czwartek, 21 grudnia, około godziny 11:30 strażacy dostali nietypowe wezwanie z gminy Kluki, gdzie w miejscowości Kaszewice-Kolonia trzeba było pomóc... kotu. Na miejsce wysłany został jeden zastęp z OSP Kaszewice.
- Dostalismy zgłoszenie, dotyczące kota, który siedział na drzewie od niedzieli i nie potrafił zejść na ziemię. Na miejscu okazało się, że faktycznie na pojedynczym drzewie na wysokości 7 metrów znajduje się zwierzak. Strażacy podjęli decyzję o zdjęciu go z drzewa - mówi Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej.
Jak dodaje, kot po ściągnięciu z drzewa został wypuszczony na wolność. Najprawdopodobniej był on bowiem dziko żyjącym zwierzęciem.
Warto wspomnieć, że nie jest to jedyna dość nietypowa interwencja strażaków z naszego powiatu, do której doszło w ostatnich dniach. W piątkowe popołudnie (15 grudnia) służby interweniowały w jednym z bloków w Bełchatowie, gdzie doszło do zadymienia na klatce schodowej.
Po dotarciu na miejsce strażacy ustalili jednak, że powód martwiącego mieszkańców dymu był dość niecodzienny. Okazało się bowiem, że w jednym z mieszkań prowadzony jest remont. Podczas prac z użyciem szlifierki doszło do zadymienia i zaprószenia ognia w łazience. Spaleniu uległa... rolka papieru toaletowego.
Komentarze (0)