Najwcześniej pod koniec roku może być gotowy akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi T. z Bełchatowa w związku z zabójstwem kobiety na osiedlu Dolnośląskim. Prokuratura będzie musiała poczekać na opinie biegłych i wyniki badań. Okazuje się, że 44-latek wcześniej leczył się psychiatrycznie.
- Czekamy na wynik badań sądowo-psychiatrycznych, prawdopodobnie będzie też wniosek o obserwację psychiatryczną w zakładzie zamkniętym. Biegli psychiatrzy będą potrzebowali również dokumentacji z poprzedniego leczenia – mówi Piotr Grochulski, szef Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie.
Przypomnijmy, że mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa 39-letniej partnerki, której ciało znalezione zostało 3 lipca w mieszkaniu na osiedlu Dolnośląskim. Wkrótce policja wydała list gończy za bełchatowianinem. Poszukiwany mężczyzna został znaleziony dziewięć dni później. Ukrywał się w garażu na terenie posesji w gminie Rząśnia. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Tłumaczył, że nie chciał zabić partnerki.
Znane są też nowe okoliczności w zabójstwa. Wszystko wskazuje na to, że Tomasz T. był zazdrosny o swoją partnerkę i się z nią pokłócił. Podczas szarpaniny zadał jej cios ostrym narzędziem w szyję. Okazuje się, że przy zwłokach Tomasz T. pozostawił wiadomość napisaną na kartce.
- Na klatce piersiowej ofiary położył kartkę w pewien sposób tłumaczącą motywy swojego czynu - mówi prokurator Grochulski.
Zwłoki w mieszkaniu na osiedlu Dolnośląskim znalazła córka… Tomasza T., która przez kilka dni nie mogła skontaktować się z ojcem. W końcu 3 lipca postanowiła go odwiedzić. Za pierwszym razem nikt jej nie otworzył. Wróciła wówczas do domu po klucze zapasowe. Kiedy w końcu otworzyła drzwi, jej oczom ukazał się drastyczny widok. Martwa partnerka ojca leżała na ziemi. W mieszkaniu na podłodze wszędzie widoczne były plamy zaschniętej krwi.
Prokuratura wciąż ustala, kiedy dokładnie doszło do zabójstwa. Najprawdopodobniej tragedia miała miejsce między 1 a 3 lipca. W ustaleniu daty śmierci kobiety maja pomóc badania fizyko-chemiczne pobranych ze zwłok tkanek i krwi.
- To może być jednak o tyle problematyczne, że ciało zostało znalezione po około trzech dniach po zabójstwie. Było wtedy ciepło, zwłoki przeleżały w mieszkaniu kilka dni – mówi Piotr Grochulski.
Prokuratorskie ustalenia wskazały, że kobiecie zadano jeden cios ostrym narzędziem (prawdopodobnie nożem) w okolicy szyi. W trakcie przeprowadzonej sekcji zwłok ustalono, że miała jedną ranę kłutą na pograniczu szyi i barku w okolicy nadobojczykowej, o głębokości 4 centymetrów.
Prokuratura przyznaje, że przygotowanie aktu oskarżenia w tej sprawie potrwa jeszcze wiele miesięcy, wszystko za sprawą wymaganych ekspertyz. Biegli sądowi będą musieli również wnikliwie przeanalizować dokumentację lekarską, bo Tomasz T. wcześniej leczył się psychiatrycznie. Dokładnie sprawdzona i przeanalizowane zostaną również sms-y podejrzanego z 39-letnią Ewelina P., a także to co napisał na kartce, którą zostawił w mieszkaniu.
- Podejrzany wcześniej leczył się psychiatrycznie, niezbędne jest uzyskanie dokumentacji z poprzedniego leczenia, jak również poddanie go badaniom sądowo-psychiatrycznym. Niewykluczone, że będą połączone z obserwacją – mówi Piotr Grochulski.
Tomaszowi T. grozi dożywocie.
Komentarze (0)