Epidemia koronawirusa znacząco zmieniła otaczający nas świat. Od niemal roku odwoływane są imprezy czy wydarzenia kulturalne, a wiele branż tkwi w zamrożeniu, nie mogąc prowadzić swojej działalności. Jak się jednak okazuje w pandemii można też doszukać się "plusów", w trakcie jej trwania zdecydowanie mniej osób zachorowało na... grypę. Według danych Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w powiecie bełchatowskim odnotowano znaczący, bo aż trzykrotny spadek zachorowań na grypę.
- Do chwili obecnej, w sezonie 2020/21 odnotowaliśmy 870 przypadków zachorowania na grypę. To zdecydowanie mniej niż rok temu, wówczas w styczniu wiedzieliśmy już o 2 747 pacjentów zarażonych wirusem grypy – mówi Joanna Samburska z PSSE Bełchatów.
Powiat bełchatowski nie jest w tym przypadku wyjątkiem, a spadek zachorowań na grypę odnotowywany jest w całym kraju. W sezonie grypowym 2019/20 w Polsce zachorowało 4 851 376 pacjentów, podczas gdy w sezonie 2020/21 było to 1 106 398 osób.
Czy na zmniejszenie zachorowań na grypę mógł wpłynąć koronawirus? Joanna Samburska z bełchatowskiego sanepidu nie ma co do tego wątpliwości.
- Od niemal roku żyjemy w reżimie sanitarnym, do którego stosuje się większość osób. Noszenie maseczek oraz co ważniejsze mycie rąk, z pewnością przyczyniły się do spadku zachorowań – mówi.
Specjaliści wskazują jednak, że COVID-19 mógł wpłynąć na statystki zachorowań na grypę również w negatywny sposób. Nie brakuje bowiem opinii, że wiele osób jest już zmęczonych pandemią i obawia się kwarantanny, dlatego nie zgłaszają się do lekarzy z niepokojącymi objawami.
Komentarze (0)