11 stycznia ulicami Warszawy przeszedł Marsz Wolnych Polaków organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość, a udział w nim wzięli zarówno członkowie partii, jak i obywatele chcący wyrazić swój sprzeciw obecnej władzy. Wśród nich byli również mieszkańcy powiatu bełchatowskiego, którzy na marsz wyruszyli czterema autokarami.
Bełchatowianie i mieszkańcy powiatu tłumnie ruszyli do Warszawy
Tuż po godzinie 16.00 protestujący wyruszyli spod siedziby Sejmu RP przy ul. Wiejskiej i ulicami Warszawy przeszli pod Telewizyjną Agencję Informacyjną przy placu Powstańców Warszawy. Wśród zebranych byli również mieszkańcy naszego powiatu. W czwartek przed bełchatowskim starostwem podstawione zostały cztery autokary, które już po chwili wypełnione wyruszyły w trasę do Warszawy. Udział w marszu wzięli zarówno lokalni członkowie PiS-u, jak i mieszkańcy. Łącznie z naszego regionu na marsz udało się ponad 200 osób.
- Jesteśmy bardzo miło zaskoczeni reakcją bełchatowian. Było bardzo dużo mieszkańców, którzy poprzez biura posłów i senatorów zadeklarowali chęć udziału. Zgłosili się z Ruśca, Drużbic, ze Szczercowa. Można powiecie, że cały powiat. Zapewniam też, że nie było prowadzonej żadnej rekrutacji pracowników w starostwie. – mówi Jacek Bakalarczyk, wicestarosta bełchatowski.
Jak dodaje, już w Warszawie można było zobaczyć również bardzo dużo młodych osób, które brały udział w marszu. Zebranym nie przeszkadzała nawet pogoda, która w ostatnich dniach w naszym kraju jest wyjątkowo mroźna.
- Odczułem bardzo tę jedność. Tam byli ludzie z całej Polski, przedstawiciele różnych województw, powiatów, ale później tego nie było widać. Wszyscy się zjednoczyli i mówili jednym głosem. Był jeden cel, który ma służyć Polakom i to było widać – relacjonuje Jacek Bakalrczyk.
Swoją reprezentację na marszu mieli również mieszkańcy gminy Zelów.
- Dla mnie był to obowiązek. Dzieją się w Polsce rzeczy, wobec których nie można przejść obojętnie. Tym bardziej jako radna, byłam zobligowana reprezentać lokalną społecznoć. Ten marsz pokazał jak wielu nas jest i jaką stanowimy siłę. Czasem o prawdę trzeba zawalczyć mocniej, i to był jeden z tych momentów - relacjonuje obecna na marszu Ewelina Kałuża, radna gminy Zelów.
Czego dotyczył Marsz Wolnych Polaków w Warszawie?
Początkowo marsz został zapowiedziany jako reakcja na sytuację, do której doszło w TVP, Polskim Radiu oraz Polskiej Agencji Państwowej. To właśnie od publicznej telewizji rozpoczęły się bardzo mocne w opinii wielu sympatyków PiS decyzje, które sprawiły, że ogłoszono wyjście na ulice.W ostatnich tygodniach jeszcze zanim opadły emocje związane ze zmianami w mediach, kolejne poruszenie wywołało zatrzymanie byłe szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy Macieja Wąsika. Wśród zebranych mogliśmy zobaczyć wiele transparentów przedstawiających podobizny obu panów. A jaki cel przyświecał bełchatowianom biorącym udział w marszu?
- Cel jest jeden, taki sam jak tej części Polaków, która popierała Prawo i Sprawiedliwość. Nie godzimy się z tymi działaniami, które mają miejsce. Mamy duże obawy, że frakcja, która przez cały czas zarzucała łamanie prawa, praworządności, konstytucji i ustaw teraz sama tego nie przestrzega i realizuje swoje plany. Staje się to faktem, że nie było do końca tak, jak oni to przedstawiali i wprowadzali społeczeństwo w błąd. My się z tym nie zgadzamy – wyjaśnia Bakalarczyk.
Komentarze (0)