Internetowe zbiórki to często jedyna szansa na leczenie dla maluchów, które zmagają się z ciężkimi chorobami. Kilka tygodni temu udało się zebrać kwotę, która pozwoliła Wiktorkowi Kruszyńskiemu pojechać na operację serca w austriackim Linz – więcej informacji w artykule Mały Wiktorek wyruszył w podróż, która może uratować mu życie...
Teraz pomocy potrzebuje inny, mały mieszkaniec Bełchatowa, 3-letni Gabryś Roksela. Chłopiec urodził się w lutym 2017 roku z rozszczepem dłoni i stóp.
- To był szok i cios prosto w serce. Od razu przez głowę przesuwało się tysiące myśli: jaka przyszłość go czeka, jak sobie w niej poradzi, ile bólu będzie musiał znieść. Tego fizycznego i psychicznego? - mówią rodzice chłopca.
Rodzina Gabrysia postanowiła, że zrobi wszystko, by umożliwić mu normalne, szczęśliwe życie. Chłopiec ma już za sobą kilka operacji. W szpitalu w Poznaniu lekarze nie podjęli się jednak rozdzielenia palcozrostu i złączenia rozszczepu prawej dłoni, sugerując amputację.
- Za wszelką cenę chcieliśmy jej uniknąć - przecież jest nieodwracalna! Nie poddaliśmy się i szukaliśmy ratunku dla Gabrysia. Umówiliśmy się na wizytę w Paley European Institute u dr Paley – czytamy w opisie zbiórki.
Po długiej konsultacji, Gabrysia zakwalifikowano na operację, podczas której lekarze rozdzielą zrośnięte palce, dokonają korekty ich ustawienia oraz zlikwidują rozszczep. Docelowo ma to poprawić zarówno funkcjonalność, jak i wygląd rączki chłopca.
- Te słowa brzmiały jak spełnienie największych marzeń. Jednak sami ich nie spełnimy. Prosimy o pomoc, by życie naszego synka było lepsze i sprawniejsze. Jego rączkę można jeszcze uratować! Potrzebujemy jednak armii dobrych serc – piszą rodzice Gabrysia.
Żeby jednak operacja mogła się odbyć, potrzebne są pieniądze... i to niemało, bo ponad 250 tys. zł. Na ten moment udało się zebrać niemal 59 tys. zł. Sama zbiórka potrwa jeszcze 12 dni. Jeśli chcecie pomóc, możecie to zrobić nie ruszając się z fotela – link do zbiórki.
Komentarze (0)