Zaledwie kilkanaście minut cieszył się 34-letni mężczyzna łupem w postaci sześciopaku piwa, który 30 maja dopuścił się rozboju na parkingu pod jednym z bełchatowskich marketów.
- Kiedy pokrzywdzony wyszedł ze sklepu niosąc zakupy, przypadkowo upuścił sześciopak piwa na ziemię. Wówczas podbiegł do niego mężczyzna, który szybko podniósł piwo i spokojnym krokiem odszedł - informuje KPP Bełchatów.
Poszkodowany natychmiast dogonił mężczyznę, żądając zwrotu swojej własności, ten jednak nie reagował i dalej szedł w swoją stronę. Zawrócił dopiero w momencie, gdy pokrzywdzony wyciągnął telefon i chciał zadzwonić na policję - wówczas sprawca go zaatakował.
- Agresor szarpał pokrzywdzonego do czasu, aż wyrwał mu z dłoni telefon i uciekł z łupem. Wezwani na miejsce policjanci natychmiast pojechali w teren - informują policjanci.
Skradzionym "złocistym napitkiem" 34-latek mógł się cieszyć zaledwie kilkanaście minut - tyle bowiem zajęło policjantom zlokalizowanie przestępcy. Bełchatowianin został zatrzymany. Znaleziono przy nim telefon pokrzywdzonego oraz część skradzionego alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut rozboju, za co grozi do 12 lat więzienia. Jako że 34 -latek był już notowany za podobne przestępstwa, odpowie w warunkach recydywy. Sąd zadecydował też o zastosowaniu wobec niego 3 miesięcznego aresztu.