Nietypowa akcja służb miała miejsce w środę, 11 września, o godzinie 6:30. Wówczas policjanci z posterunku w Kleszczowie zostali wezwani na ulicę Sportową, gdzie doszło niebezpiecznego zdarzenia.
- Okazało się, że kierujący kią uderzył w psa przebiegającego przez drogę. W wyniku zderzenia czworonóg wpadł przez kratkę w zderzaku i utknął w komorze silnika pojazdu, skąd nie mógł się wydostać – informuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Do akcji ruszyli strażacy, którzy rozmontowali przednią część samochodu i uwolnili zwierzaka z opresji. Następnie wystraszonym psem zajęli się policjanci, którzy dopilnowali, aby poczuł się bezpiecznie. Ostatecznie przekazali zwierzaka pracownikom urzędu gminy, a sami ruszyli na poszukiwanie jego właściciela.
- Po dwóch godzinach poszukiwań dzielnicowy z Komisariatu w Kleszczowie odnalazł właścicielkę pieska. Pani tłumaczyła, że pies sam wydostał się z terenu posesji w czasie kiedy ona przebywała w domu – relacjonuje Iwona Kaszewska.
Jak dodaje, mieszkanka Kleszczowa została ukarana mandatem karnym za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu psa.
- Posiadanie psa wiąże się z obowiązkami, jakie nakłada prawo na właściciela czworonoga. Należy pamiętać, że za zachowanie psa zawsze odpowiada jego właściciel. Szkody, które czynią psy, wynikają z błędów popełnianych przez ludzi. To właściciele ponoszą odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez ich czworonożnych pupili – przypomina Kaszewska.
Strażacy musieli podnosić samochód
Do podobnego zdarzenia doszło w również w zeszłym roku na ulicy Czyżewskiego w Bełchatowie. Wówczas 74-latek przekonał się o tym, jak bardzo trzeba uważać na swojego pupila podczas spaceru. Zwierzak nagle zerwał się ze smyczy i uciekając, wpadł wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu.Również tym razem nie obyło się bez pomocy strażaków, ponieważ pies utknął pod pojazdem. Zwierzaka udało się wyswobodzić dopiero po podniesieniu samochodu. Profilaktycznie został on przewieziony do weterynarza. Nie odniósł jednak poważnych obrażeń.
Agresywne psy atakowały przerażonych przechodniów
Interwencję związaną z psami, które uciekły z posesji, w ostatnich dniach zanotowali również policjanci z Zelowa. Wieczorem mundurowi usłyszeli krzyki dochodzące sprzed komisariatu. W takiej sytuacji ruszyli sprawdzić, co się dzieje.
- Kiedy wybiegli przed komisariat, zobaczyli, że kilka osób krzyczy i woła o pomoc. Dwa duże psy mieszanej rasy biegały po ulicy, zaczepiały pieszych i zachowywały się agresywnie. Policjanci natychmiast zareagowali – mówiła Iwona Kaszewska.
Finalnie psy udało się złapać, a policjanci ustalili również, do kogo należą. Okazało się, że właścicielka wypuściła czworonogi, aby się wybiegały, a sama poszła do sklepu po alkohol. Teraz kobieta stanie przed sądem.
Jak przekazała wówczas Iwona Kaszewska, obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada na właściciela artykuł 77 kodeksu wykroczeń. Paragraf pierwszy wspomnianego artykułu stanowi, że kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
Paragraf drugi mówi natomiast, że kto dopuszcza się czynu określonego w paragrafie 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Komentarze (0)