O tym jak bardzo trzeba uważać podczas spacerów ze swoim pupilem przekonał się 74-letni mieszkaniec Bełchatowa. Gdy mężczyzna wraz z psem wracał już na teren swojej posesji, zwierzak nagle zerwał się ze smyczy i uciekając wpadł wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu.
Na szczęście kierująca hondą kobieta wykazała się refleksem i zdążyła zatrzymać auto. Pies jednak utknął pod pojazdem. Niezbędna okazała się interwencja strażaków, którzy podnieśli samochód i wyswobodzili czworonoga z opresji.
- Do zdarzenia tego doszło na skutek niezachowania należytej ostrożności podczas trzymania czworonoga przez właściciela. W tym przypadku uczestnicy zdarzenia nie odnieśli żadnych obrażeń i szkód, a interwencja zakończyła się pouczeniem właściciela czworonoga – przekazuje Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.
Profilaktycznie psiak został przewieziony do weterynarza. Nie odniósł jednak poważnych obrażeń. W związku z tym zdarzeniem policjanci przypominają o obowiązkach spoczywających na właścicielach zwierząt i konsekwencjach nieprzestrzegania obowiązujących przepisów.
- Brak właściwego nadzoru nad psem może doprowadzić do wyrządzenia poważnej szkody innej osobie. W zależności od skutków właściciel psa może też odpowiadać cywilnie, co wiąże się nawet z wielotysięcznymi kwotami zadośćuczynienia lub odszkodowania za wyrządzoną krzywdę – dodaje Kaszewska.
Komentarze (0)