Żółto-czarni już wiceliderem!

Opublikowano:
Autor:

Żółto-czarni już wiceliderem! - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W rozegranym w środowy wieczór zaległym meczu drugiej kolejki rozgrywek PlusLigi, PGE Skra pokonała na własnym parkiecie zespół Aluronu Virtu Warty Zawiercie w stosunku 3:0. To piąte kolejne zwycięstwo bełchatowskich siatkarzy w rozgrywkach ligowych.

Podopieczni Roberto Piazzy i Michała Winiarskiego do spotkania z beniaminkiem przystępowali w doskonałych nastrojach jako niepokonani na własnym terenie w sezonie 2017/18. Bełchatowianie wygrali w „Energii” wszystkie pięć pojedynków o stawkę, natomiast przyjezdni przyjechali na mecz z PGE Skrą jako przedostatnia ekipa w szesnastozespołowej stawce, więc nietrudno było wskazać faworyta tej konfrontacji.

Przed spotkaniem doszło do miłej uroczystości, podczas której podziękowano związanym obecnie z Wartą Zawiercie Sebastianowi Gaszkowi i Mariuszowi Marcyniakowi, którzy w przeszłości byli częścią żółto-czarnej rodziny. Na tym jednak uprzejmości ze strony bełchatowian się skończyły.

Trener Piazza desygnował do gry praktycznie najmocniejszy skład. W wyjściowym zestawieniu zabrakło tylko jednego wiodącego zawodnika, serbskiego środkowego Srecko Lisinaca. W jego miejsce pojawił się Patryk Czarnowski. Obok niego na parkiecie zameldowali się: Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Karol Kłos, Bartosz Bednorz, Milad Ebadipur i Kacper Piechocki.

Początkowo wyrównana walka w inauguracyjnej odsłonie trwała zaledwie do stanu 6:6. Wówczas za sprawą punktowej zagrywki i błędów rywali, rozpoczął się odjazd żółto-czarnej lokomotywy (10:6). Goście nie stracili jednak wiary i w drugiej połowie seta, kiedy w polu zagrywki przebywał Grzegorz Pająk, zdołali doprowadzić do remisu (17:17), a nawet wyjść na trzypunktowe prowadzenie (20:17). Stan ten nie potrwał jednak długo. Po paru akcjach na prowadzenie wrócili siatkarze z Bełchatowa (23:22) i to też oni wygrali ostatecznie seta (25:23), po asie serwisowym Bednorza.

Drugi set rozpoczął się tak, jak skończył się pierwszy, a więc od asa serwisowego, a nawet dwóch w wykonaniu żółto-czarnych. Różnica tylko taka, że ich autorem był nie Bednorz, a Ebadipur. W pierwszej fazie partii trwało przeciąganie liny. Najpierw gospodarze prowadzili trzema oczkami (4:1), żeby za chwil parę przegrywać dwoma (6:8). Faworyzowani gospodarze wrócili na prowadzenie w połowie seta (13:12) i utrzymywali przewagę przez dłuższy okres, żeby stracić ją w samej końcówce 23:24. O losach seta decydowała gra na przewagi, w której lepsi okazali się Mariusz Wlazły i spółka (29:27).

W trzeciego seta lepiej weszli zawiercianie, którzy w środkowej fazie seta osiągnęli nawet czteropunktową przewagę (13:9). To jednak w żaden sposób nie zdeprymowało bełchatowian, którzy potrzebowali zaledwie kilku wymian do odrobienia tej straty i wyjścia na prowadzenie (17:16), którego już nie oddali. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:21 i tym samym cały mecz zamknął się rezultatem 3:0.

Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Milada Ebadipura, który zdobył w środowy wieczór szesnaście punktów i był najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie.

Szóste zwycięstwo w ósmym meczu PlusLigi pozwoliło żółto-czarnym awansować na drugą pozycję w stawce. Strata do liderującej ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wynosi obecnie osiem punktów, przy jednym spotkaniu rozegranym mniej.

W listopadzie przed podopiecznymi Roberto Piazzy jeszcze trzy pojedynki o ligowe punkty. Już w sobotę 18 listopada podejmą we własnej hali drużynę GKS-u Katowice (godzina 15:00), a cztery dni później również w „Energii” zmierzą się z Treflem Gdańsk. Na koniec miesiąca, 25 listopada PGE Skra zmierzy się w Sosnowcu z MKS-em Będzin.

PGE Skra Bełchatów – Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:0 (25:23; 29:27; 25:21)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE