Trener Joel Banks do rewanżu z Narbonne Volley podszedł śmiertelnie poważnie, pomimo gładkiego zwycięstwa w meczu numer jeden, wystawiając najmocniejszy skład. Ten w pierwszym secie dał pokaz swojej mocy zwyciężając 25:19. W tym momencie wydawało się, że bez większego wysiłku i za niespełna pół godziny Żółto-Czarni zameldują się w ćwierćfinale Pucharu CEV.
Goście nie zamierzali się jednak poddawać i pomimo beznadziejnej sytuacji podjęli walkę, co zaowocowało zwycięstwem 25:22 nie tylko w drugim secie, ale i w trzecim! PGE Skra właściwie odczytała te sygnały ostrzegawcze i do czwartej partii przystąpiła ze zdecydowanie lepszym nastawieniem, dzięki czemu wszystko wróciło do normy. Wygrana w stosunku 25:20 zapewniła bełchatowianom awans do kolejnej rundy.
W niej PGE Skra Bełchatów zmierzy się ze zwycięzcą rywalizacji pomiędzy drużynami Galatasaray HDI Sigorta Stambuł i Chenois Genewa. W pierwszym meczu po tie-breaku lepsi okazali się Szwajcarzy, którzy będą gospodarzem rewanżu rozpoczynającego się o godzinie 20:00.
Wracając jeszcze do środowej potyczki PGE Skry z Narbonne. Pewny awansu trener Joel Banks w piątej partii wystawił skład złożony ze zmienników, ale nawet to nie przeszkodziło w odniesieniu zwycięstwa. 15:11 w piątym secie i 3:2 w całym meczu.
Do końca bieżącego roku PGE Skra Bełchatów rozegra jeszcze trzy mecze o stawkę, wszystkie w PlusLidze. Ten najbliższy u siebie już w sobotę z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w hicie 16. kolejki. Początek o godzinie 14:45. Później Żółto-Czarni zmierzą się jeszcze z BBTS-em Bielsko-Biała (środa, 21 grudnia) i PSG Stalą Nysa (środa, 28 grudnia).
PGE Skra Bełchatów vs Narbonne Volley 3:2 (25:19, 22:25, 22:25, 25:20, 15:11)
Skra: Kłos (8), Kooy (15), Atanasijević (19), Łomacz (1), Bieniek (13), Lanza (13), Piechocki (libero) oraz Musiał (5), Gunia (1), Janus (1), Vasina (3), Milczarek (libero), Rybicki i Mitic
Narbonne: Jouffroy (3), Vettori (15), Ramon J. (16), Kolew (10), Gelinski (5), Rivas (16), Ramon L. (libero) oraz Vasquez (2) i Lersch da Silveira (3)
Komentarze (0)