Trenerzy obu zespołów próbowali zaskoczyć siebie nawzajem. Trener Marcelo Mendez zostawił w kwadracie rezerwowych Słoweńców, przyjmującego Klemena Cebulja i środkowego Jana Kozamernika, a Slobodan Kovac rozpoczął spotkanie bez Milada Ebadipura, stawiając na przyjęciu na duet Dick Kooy – Robert Taht.
Lepiej spotkanie na rzeszowskim Podpromiu rozpoczęli żółto-czarni, którzy wygrali trzy pierwsze akcje i generalnie kontrolowali przebieg inauguracyjnej odsłony ligowego klasyku. Bełchatowianie wygrali ją 25:21, a największa w tym zasługa atakującego Aleksandara Atanasijevicia i środkowego Karola Kłosa, którzy zapisali na swoim koncie w tej części meczu po siedem punktów!!!
W drugiej partii role się odwróciły. Rzeszowianie mocno postawili na zagrywkę i to właśnie dzięki trzem asom serwisowym oraz skuteczniej grze w bloku (4 punkty) wypracowali sobie przewagę i spokojnie wygrali seta w stosunku 25:21, doprowadzając do remisu 1:1 w setach.
W trzeciej partii już na początku Grzegorz Łomacz i spółka wypracowali sobie bezpieczną przewagę (8:4), którą powiększyli nawet do ośmiu oczek (20:18), żeby ostatecznie zwyciężyć w tej części meczu 25:19 i ponownie objąć w nim prowadzenie. W tym fragmencie spotkania bardzo dobrze funkcjonował przede wszystkim atak siatkarzy z Bełchatowa (67%), ponownie zaskoczył też blok punktowy (3 oczka).
W secie numer cztery zacięta rywalizacja trwała do stanu 15:14. Od tego momentu Asseco Resovia była już zespołem znacznie skuteczniejszym i popełniającym dużo mniej błędów, co zaowocowało wygraną 25:18 i remisem 2:2 w całym spotkaniu. Tym samym do wyłonienia zwycięscy rzeszowsko-bełchatowskiej rywalizacji ponownie niezbędny okazał się tie-break.
Lepiej w decydująca odsłonę wszedł zespół gospodarza, który prowadził 5:3, ale od tego momentu zaczął się koncert PGE Skry. Dwa skończone ataki Ebadipoura, as serwisowy Kłosa, siatka Kochanowskiego przy próbie zablokowania ataku gracza z Iranu, kolejny skuteczny atak Milada. Kilka minut i z 3:5 zrobiło się 8:5 dla belchatowskiej drużyny!!! Tej przewagi podopieczni Slobodana Kovaca już nie wypuścili z rąk.
Wygrana 15:12 w tie-breaku i tym samym zwycięstwo 3:2 PGE Skry Bełchatów w całym meczu. Piętnaste zwycięstwo żółto-czarnych w sezonie 2021/2022 PlusLigi, dzięki któremu Łomacz i spółka znacząco przybliżyli się do co najmniej trzeciej pozycji na zakończenie fazy zasadniczej.
Cenna wygrana na trudnym terenie jest też dobrą wróżbą przed półfinałową rywalizacją z francuskim Tours VB w Pucharze CEV. Przypominamy, że dwumecz ten zaplanowano na 24 lutego (mecz domowy) i 3 marca (rewanż na wyjeździe). Trzy dni później PGE Skra podejmie zespół Trefla Gdańsk w PlusLidze.
Komentarze (0)