Na cztery kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej sezonu 2022/23 bełchatowian i kędzierzynian w tabeli dzieliła ogromna przepaść. ZAKSA walczy o miejsce w czwórce i miała aż osiemnaście punktów przewagi nad PGE Skrą, choć rozegrała o jedno spotkanie mniej. Nie zmieniało to jednak faktu, że konfrontacje siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla i Bełchatowa są od wielu już lat jednym z ligowych klasyków. Nie może być zresztą inaczej skoro mowa o klubach, które wywalczyła na krajowych parkietach po dziewięć tytułów mistrzowskich.
Poza tym mowa o ćwierćfinaliście Ligi Mistrzów 2022/23 (ZAKSA wygrała 3:2 pierwszy mecz 1/4 finału z Itasem Trentino) oraz półfinaliście bieżącej edycji Pucharu CEV (1:3 z Modeną w pierwszym meczu 1/2 finału), którzy w pierwszej rundzie fazy zasadniczej PlusLigi stworzyli kapitalne, pięciosetowe widowisko. Ostatecznie po tie-breaku zwyciężyli aktualni mistrzowie naszego kraju. Jak było w rewanżu rozgrywanym w niedzielę 12 marca?
Pierwsza część inauguracyjnej partii to najlepsza siatkówka PGE Skry od niepamiętnych czasów. Bełchatowianie bardzo szybko wypracowali sobie pokaźną przewagę (12:5) i nie oddali jej już do końca partii (25:20), choć był moment, kiedy kędzierzynianie zbliżyli się nawet na dwa oczka (20:18). Kapitalnie spisywał się Kooy, ale nie odstawali od niego też Atanasijević czy Kłos.
Druga odsłona miała niemal bliźniaczy przebieg. Rozpoczęła się od prowadzenia PGE Skry (6:2), które rosło po kolejnych akcjach (9:4, 15:8). Różnica taka, że tym razem gospodarzy nie było stać na zryw i bełchatowianie wygrali bez najmniejszych problemów aż 25:18. Prym w dalszym ciągu wiedli Kooy i Atanasijević, którzy na tym etapie meczu mieli już 13 i 10 oczek.
Trzeci set był tym najbardziej zaciętym, ale i on był pod kontrolą Żółto-Czarnych, którzy po odskoczeniu na cztery oczka (10:6) nie pozwolili zbliżyć się rywalowi na dystans mniejszy niż dwa punkty. Ostatecznie tę część meczu PGE Skra Bełchatów wygrała 25:20 i tym samym całe spotkanie 3:0.
Statuetka dla MVP niedzielnej potyczki trafiła w ręce Dicka Kooya, który wywalczył 17 punktów, notując aż 65% skuteczności w ataku. Dwucyfrowym dorobkiem może pochwalić się również Aleksandar Antasijević (15).
Dzięki temu zwycięstwu siatkarze z naszego miasta zachowali matematyczne szanse na awans do fazy play-off. W chwili obecnej strata do ósmego miejsca wynosi sześć oczek, a do rozegrania zostały jeszcze trzy kolejki.
Teraz przed siatkarzami PGE Skry, już w środę 15 marca w bełchatowskiej hali „Energia”, rewanżowe spotkania półfinału Pucharu CEV z włoską Modeną. Jego początek zaplanowano na godzinę 20:30. Transmisja w Polsacie Sport. Będzie to ostatni pojedynek Żółto-Czarny z Konradem Piechockim w roli prezesa klubu.
Po nim siatkarzy z Bełchatowie czekają wspomniane wcześniej ostatnie mecze fazy zasadniczej PlusLigi, kolejno z: Jastrzębskim Węglem (niedziela 19 marca, 20:30), Indykpolem AZS Olsztyn (w sobotę 25 marca, 17:30) i LUK Lublin na przełomie marca i kwietnia.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle vs PGE Skra Bełchatów 0:3 (20:25, 18:25, 20:25)
ZAKSA: Kaczmarek (13), Śliwka (7), Huber (7), Smith (6), Bednorz (5), Janusz, Shoji (libero) oraz Żaliński (1), Kluth (1), Stępień
Skra: Kooy (17), Atanasijević (15), Kłos (8), Bieniek (7), Lanza (6), Łomacz (2), Gruszczyński (libero) oraz Janus, Mitić
Komentarze (0)