Piątkowa potyczka bełchatowian z ukraińskim zespołem była starciem sąsiadów w tabeli. Jedenastca w stawce PGE GiEK Skra nowy rok rozpoczęła od porażki z Jastrzębskim Węglem w stosunku 1:3. Takim samym rezultatem zakończyła się potyczka dwunastego Barkomu Każany Lwów, który musiał uznać wyższość Enea Czarnych Radom. W bezpośrednim starciu więcej do udowodnienia mieli podopieczni Andrei Gardiniego, którzy, którzy przegrali obie potyczki z Ukraińcami w poprzednim sezonie PlusLigi.
Żółto-Czarni do rywalizacji przystąpili w najmocniejszym zestawieniu, już z wracającym po infekcji Dawidem Konarskim. To właśnie podstawowy atakujący poprowadził PGE GiEK Skrę do zwycięstwa w premierowej odsłonie (22:25), zdobywając w niej aż sześć punktów. Set od początku układał się po myśli przyjezdnych, którzy już na początku wypracowali solidną przewagę (3:8). Ponownie świetnie funkcjonował blok, którym zapunktowali Poręba (x2) i Aciobanitei. Warto odnotować również dwa asy serwisowe Lemańskiego i zaledwie dwa błędy własne całego zespołu w tym elemencie.
Druga partia rozpoczęła się dla bełchatowian jeszcze lepiej, bo od wygrania czterech punktów (0:4), na co złożyły się dwa ataki i blok Konarskiego oraz punktowa „czapa” Lipińskiego. Jednak jeszcze w pierwszej części seta lwowianie doprowadzili do remisu (9:9) i zabawa zaczęła się od nowa. Dobra gra środkowych PGE GiEK Skry pozwoliła ponownie odskoczyć gościom na cztery oczka (12:16). Kiedy „Konar” skończył atak na 13:18, wydawało się, że jest po secie. Ale w tym momencie dała o sobie znać słabość przyjęcia (na zagrywce „kopał” Wasyl Tupczij), która w głównej mierze doprowadziła do utraty siedmiu punktów w serii (20:18)!!! Pomimo zrywu w końcówce i gry na przewagi, losów seta Żółto-Czarni nie zdołali odwrócić. 26:24 i 1:1 w meczu.
Trzecia odsłona piątkowego spotkania rozpoczęła się od zaciętej walki (13:13), ale druga część tego seta to był popis gry PGE GiEK Skry, która po blokach Lemańskiego i Konarskiego odskoczyła na cztery oczka (13:17). Z każdą kolejną akcją Żółto-Czarni nakręcali się do coraz lepszej gry, a siatkarze Barkomu nie byli w stanie w żaden sposób przeciwstawić się ekipie Andrei Gardiniego. Efekt końcowy? Wygrana aż dziewięcioma oczkami (16:25), a to oznacza, że bełchatowianie wygrali 12 z 15 rozegranych akcji w drugiej części partii.
Czwarty set potyczki Barkomu Każany z PGE GiEK Skrą od początku układał się po myśli siatkarzy ze Lwowa, którzy ostatecznie wygrali tę część meczu w stosunku 25:20 i tym samym doprowadzili do tie-breaka. W decydującej partii siatkarze z naszego miasta, głównie za sprawą błedów rywali, szybko odskoczyli na trzy oczka (3:6) i tej przewagi nie wypuścili już z rąk. Ostatecznie Żółto-Czarni wygrali 15:10 i 3:2 w całym meczu, odnosząc tym samym siódme zwycięstwo w sezonie 2023/2024.
Barkom Każany Lwów – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 26:24, 16:25, 25:20, 10:15)
Więcej szczegółów wkrótce...
Teraz przed PGE GiEK Skrą Bełchatów hitowe starcie z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w hali „Energia”, które zaplanowano na godzinę 14:45 w niedzielę 14 stycznia. Bilety są już w sprzedaży! Transmisja w Polsacie Sport. Kolejne wyzwania to mecze z Cuprum Lubin (18 stycznia, wyjazd), PSG Stalą Nysa (24 stycznia, dom) oraz Bogdanką LUK Lublin (27 stycznia, wyjazd).
Komentarze (0)