Pierwsze spotkanie półfinałowej serii rozegrane zostało w sobotę i zakończyło się wygraną jastrzębian w trzech setach. Po tamtym meczu pisaliśmy na naszych łamach, że nadziei na lepszy wynik w rewanżu można upatrywać w postawie bełchatowian w setach numer dwa i trzy, które były przegrane po zaciętej walce na przewagi.
We wtorkowym meczu PGE Skra nie była jednak w stanie nawiązać walki z Jastrzębskim Węglem, będąc wyraźnie słabszą drużyną w każdej z trzech rozegranych partii. Nie ma nawet większego sensu rozpisywanie się w szczegółach o każdej z partii. Już ich wyniki mówią w zasadzie wszystko o przebiegu spotkania: 18:25, 22:25 i 19:25.
PGE Skrę w grze próbowali utrzymać Aleksandar Atanasijević (13 punktów) i Dick Kooy (12), ale rywale funkcjonowali lepiej jako zespół i mieli dziś w swoich szeregach świetnie dysponowanego Tomasza Fornala, który skończył ponad 70% skierowanych do niego piłek, a łącznie zapisał na swoim koncie 15 punktów, czym zapracował na statuetkę MVP.
Siatkarze z Bełchatowa w obu meczach byli ekipą słabszą od broniących tytułu zawodników Jastrzębskiego Węgla i zasłużenie przegrali półfinałową rywalizację, a co za tym idzie marzenia o dziesiątym mistrzowie kraju PGE Skra będzie musiała odłożyć na przyszły rok.
Podopiecznym Slobodana Kovaca w sezonie 2021/2022 pozostaje już tylko walka o brązowy medal i awans do Ligi Mistrzów CEV 2022/2023. Żółto-czarni rywala poznają w sobotę, kiedy rozstrzygną się losy rywalizacji pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Aluronem CMC Wartą Zawiercie (1:3, 3:0).
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 22:25, 19:25)
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Szymura, Wiśniewski, Hadrava, Fornal, Gladyr, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Boyer
Komentarze (0)