Trener Banks w powszechnej opinii nie uchodzi za topowego szkoleniowca na Starym Kontynencie, gdzie prym wiodą przede wszystkim Włosi, Serbowie czy chociażby Argentyńczycy. Tym bardziej intrygujący wydaje się jego angaż w PGE Skrze, która przez lata stawiała na naprawdę mocne nazwiska. O tym jednak za chwilę. Na początek warto pokrótce przybliżyć sylwetkę nowego opiekuna żółto-czarnych, bo nie ma co udawać, że jest świetnie znany każdemu kibicowi siatkówki.
Joel Banks pochodzi z Portsmouth i jest były siatkarzem. Grał na pozycji rozgrywającego, a największy sukces w tej roli święcił w 1998 roku, kiedy to z zespołem Malory Eagles zdobył mistrzostwo Anglii. Później wyjechał do Belgii, gdzie spędził kilka lat w zespołach tj, Sparvoc Lanaken, Flamingo Maldegem, Belgia Eisden Maasmechelen. Po zakończeniu kariery zawodniczej rozpoczął pracę jako trener drużyn holenderskich. Najpierw w roli asystenta pracował z zespołem Martinus Amstelveen, później już jako pierwszy szkoleniowiec z drużyną Langhenkel Volley Doetinchem, z którą zdobył wicemistrzostwo i mistrzostwo kraju. W latach 2007-2012 był asystentem trenera w kadrze Wielkiej Brytanii, której celem było zaprezentowanie się przed własną publicznością podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Kolejny okres to już praca w Belgii. Prowadził zespół Topsportschool Vilvoorde, był pierwszym szkoleniowcem tamtejszych reprezentacji juniorów i kadetów, a w 2016 roku zaczął pracę jako asystent trenera w Noliko Maaseik, jednym z najbardziej utytułowanych klubów siatkarskich w Belgii. Rok później był już pierwszym szkoleniowcem tego klubu, z którym wywalczył dwa mistrzostwa i jedno wicemistrzostwo kraju, a także regularnie występował w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Od 2019 roku pracuje również jako selekcjoner reprezentacji Finlandii.
„Zdecydowaliśmy się postawić na trenera, który z jednej strony wniesie do klubu świeżą energię i nowe spojrzenie, a z drugiej - posiada odpowiednie doświadczenie, by przygotować zespół do długiego, wymagającego sezonu. Joel Banks ma na koncie wiele lat pracy w Belgii, dwa mistrzostwa kraju z Noliko, regularną grę w Lidze Mistrzów i pracę z reprezentacją Finlandii, a jednocześnie jest człowiekiem bardzo ambitnym i głodnym sukcesu. Przed nowym sezonem stawiamy sobie wysokie cele i chcemy dążyć do nich razem z trenerem Banksem”. - mówi Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów.
Radości z nowego wyzwania, które jest zarazem gigantycznym awansem zawodowym, nie kryje również Joel Banks, który po podpisaniu umowy z bełchatowskim klubem pokusił się o kilkuzdaniowy komentarz.
„Możliwość prowadzenia PGE Skry Bełchatów to dla mnie coś fantastycznego. Jestem bardzo podekscytowany możliwością pracy w PlusLidze, ale szczególnie tym, że będzie to właśnie PGE Skra Bełchatów. To uznana marka, znana w całej siatkarskiej Europie, z bogatą tradycją i licznymi sukcesami zarówno w krajowej lidze, jak i europejskich pucharach. To dla mnie wielkie wyzwanie, ale też coś, czego bez wątpienia szukałem. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia pracy w Bełchatowie.” - powiedział Joel Banks.
Brytyjski szkoleniowiec w PGE Skrze Bełchatów będzie współpracował z Michałem Bąkiewiczem i Radosławem Kolankiem, którzy kilka dni temu zostali zaprezentowani jako asystenci pierwszego trenera. Ponadto w klubie pozostanie jeden z najlepszych statystyków w świecie siatkówki, Robert Kaźmierczak. Nowym trenerem przygotowania fizycznego został Bartosz Wojtal, a team menagerem Weronika Kubiak. Niezmiennie fizjoterapeutami bełchatowskiej ekipy będą Tomaszowie Kuciapiński i Pieczko.
Z kim przyjdzie pracować w dużej części nowemu sztabowi okaże się na dniach. Do największych zmian dojdzie na przyjęciu, o czym świadczy pokaźna liczba odejść. Do startu sezonu 2022/2023 pozostało jeszcze całkiem sporo czasu. Rozgrywki wystartują na przełomie września i października, a pierwszym rywalem PGE Skry Bełchatów będzie brązowy medalista poprzednich rozgrywek, Aluron CMC Warta Zawiercie. Kilka dni później żółto-czarni podejmą BBTS Bielsko-Biała.
Komentarze (0)