Historia rywalizacji PGE GKS-u z legionowianami sięga zaledwie zeszłego sezonu, kiedy to ekipy podzieliły się punktami, solidarnie wygrywając mecze u siebie. Na Mazowszu padł wynik 1:0, a na GIEKSA Arenie było 3:2, po imponującym finiszu „Brunatnych”, którzy jeszcze na trzy minuty przed końcem przegrywali 1:2.
Trener Mariusz Pawlak w sobotnie popołudnie desygnował do gry w podstawowym zestawieniu dwóch nowych zawodników, w porównaniu do spotkania ze Zniczem Pruszków. Kontuzjowanego Piotra Giela zastąpił w jedenastce Emile Thiakane, a Mikołaj Bociek musiał ustąpić miejsca w składzie Marcinowi Garuchowi.
W pierwszej połowie na stadionie przy ul. Sportowej 3 bramek nie zobaczyliśmy. Najbliżej trafienia był Bartłomiej Bartosiak, który w końcówce minimalnie chybił głową, po indywidualnej akcji i dośrodkowaniu Emile Thiakane. Wcześniej, bo mniej więcej po kwadransie gry, swoją szansę mieli też goście, ale znakomicie interweniował Arkadiusz Moczadło.
Drugą odsłonę „Brunatni” rozpoczęli tak, jak zakończyli pierwsze czterdzieści pięć minut, a więc od mocnego uderzenia. Tym razem blisko otworzenia wyniku był Łukasz Pietroń, ale też uderzył minimalnie niecelnie, finalizując akcję Bartosiaka. Ten sam zawodnik miał jeszcze dwie inne dogodne sytuacje, a jedną zmarnował też Garuch.
Swoją postawą w drugiej części spotkania podopieczni Mariusza Pawlaka zasłużyli na trzy punkty i w końcu doczekali się upragnionego prowadzenia. W osiemdziesiątej drugiej minucie Patryk Rachwał wykorzystał rzut karny, podyktowany przez sędziego za faul bramkarza gości na Dawidzie Flaszcze.
Kiedy wydawało się, że „Brunatni” dopiszą sobie do konta kolejne trzy punkty, goście zdołali doprowadzić do wyrównania. W drugiej minucie doliczonego czasu gry na listę strzelców wpisał się Mikołaj Grzelak.
Z przebiegu spotkania bełchatowianie byli zdecydowanie lepszym zespołem, zwłaszcza w drugiej połowie, ale jak to w sporcie bywa, niewykorzystane sytuacje zemściły się w samej końcówce.
Biało-zielono-czarni w tym sezonie są wciąż niepokonani w meczach ligowych na własnym terenie, ale dziś stracili pierwsze punkty i do czwartego ŁKS-u Łódź po ośmiu seriach gier tracą trzy oczka. W obecnej sytuacji kadrowej, martwić może też to, że boisko z urazem, po starciu z rywalem, opuścić musiał Emile Thiakane.
PGE GKS Bełchatów – Legionovia Legionowo 1:1 (0:0)
Bramki: Rachwał (82, karny) – Grzelak (90+2)
Kartki: Thiakane – Wojcinowicz, Grzelak, Jajko, Żebrowski
PGE GKS Bełchatów: Moczadło – Garuch, Kendzia, Klepczyński, Wojowski – Rachwał (C), Janasik – Pietroń (90. Bociek), Flaszka, Bartosiak (66. Chwastek) – Thiakane (59. Ryszka)
Legionovia Legionowo: Pusek – Grzelak, Wojcinowicz, Zając, Goliński, Mazurek (69. Jajko), Kwiatkowski, Rybkiewicz (84. Kowalczyk), Koziara (64. Trzmiel), Klak, Żebrowski