„Brunatni” na Górny Śląsk udali się w znakomitych nastrojach po wysokich wygranych ze Stalą Stalowa Wola (4:1) i Siarką Tarnobrzeg (5:2), mając jednak świadomość, że beniaminek z południa będzie zdecydowanie trudniejszym rywalem niż dwaj poprzedni. Wystarczyło spojrzeć na dorobek dzisiejszego przeciwnika, który nie zaznał jeszcze smaku porażki, gromadząc na swoim koncie dziesięć z dwunastu możliwych do zdobycia punktów.
Choć stara piłkarska prawda głosi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, Mariusz Pawlak, tak jak przed każdym poprzednim pojedynkiem, dokonał pewnych roszad w wyjściowym zestawieniu. Do jedenastki w miejsce Patryka Rachwała i Bartłomieja Bartosiaka wskoczyli Mikołaj Bociek i Robert Chwastek.
Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy regularnie gościli pod bramką strzeżoną przez Arkadiusza Moczadłę. Na przestrzeni czterdziestu pięciu minut stworzyli sobie przynajmniej pięć-sześć dogodnych okazji, z których tę ostatnią zamienili na bramkę.
Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry, jastrzębianie za sprawą Farida Alego objęli prowadzenie. Była to już trzecia bramka ukraińskiego pomocnika w sezonie 2017/18. Patrząc na to, co biało-zielono-czarni zaprezentowali w pierwszej odsłonie spotkania, schodząc do szatni mogli się cieszyć, że przegrywają tylko 0:1.
Odpowiedzą trenera Mariusza Pawlaka na taką, a nie inną postawę jego podopiecznych były dwie zmiany przeprowadzone już w przerwie. Za Łukasz Pietronia i Emile Thiakane na placu gry pojawili się Michał Ciarkowski i Patryk Janasik.
Na początku drugiej połowy zobaczyliśmy zupełnie inny zespół z Bełchatowa. Przyjezdni przejęli inicjatywę, co szybko zaowocowało doskonałą okazją bramkową. W pięćdziesiątej drugiej minucie blisko zdobycia siódmego gola w rozgrywkach II ligi był Piotr Giel, ale ostatecznie przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy.
Później gra się wyrównała, ale w samej końcówce to jastrzębianie wyprowadzili cios, który pozbawił bełchatowian nadziei na jakąkolwiek zdobycz punktową. W osiemdziesiątej piątej minucie do siatki trafił Kamil Jadach. Więcej bramek już nie zobaczyliśmy.
Biało-zielono-czarni mecz kończyli w dziesiątkę bowiem na trzy minuty przed końcem potyczki za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał kapitan gości, Marcin Garuch.
Kolejny mecz PGE GKS-u Bełchatów, którego stawką będą ligowe punkty już w najbliższy weekend. W sobotę na stadion przy Sportowej 3 zawita Rozwój Katowice. Początek tego pojedynku zaplanowano na godzinę 18:00.
GKS 1962 Jastrzębie vs PGE GKS Bełchatów 2:0 (1:0)
Bramki: Ali (45)
Kartki: Weis, Kawula – Bierzało, Klepczyński, Garuch (dwie żółte i w konsekwencji czerwona)
GKS 1962 Jastrzębie: Drazik – Kulawiak, Szymura, Kawula, Weis – Ali (90. Dzida), Ruda – Gancarczyk (67. Musioł), Semeniuk (79. Mazurkiewicz), Jadach – Szczepan (74. Caniboł)
PGE GKS Bełchatów: Moczadło – Pietroń (46. Janasik), Klepczyński, Bierzało, Garuch – Bociek, Ryszka (61. Zdybowicz) – Chwastek, Flaszka (86. Kendzia), Thiakane (46. Ciarkowski) – Giel