Kontrakt popularnego „Kurasia” obowiązywał do końca sezonu 2016/17 i decyzją zawodnika nie został przedłużony. Tym samym piąty rok w barwach PGE Skry będzie jak na razie jego ostatnim.
Działacze bełchatowskiego klubu byli żywo zainteresowani przedłużeniem umowy o kolejny rok. Ustalone miały zostać już nawet warunki nowej umowy. Brakowało jedynie podpisów. Ostatecznie jednak Bartosz Kurek raz jeszcze postanowił spróbować swoich sił za granicą i związał się z tureckim Ziraatem Bankasi Ankara. Z tym samym klubem kilka tygodni wcześniej kontrakt podpisał atakujący ZAKSY, Dawid Konarski.
– Wszystko było ustalone, ale menadżer w rozmowie telefonicznej poinformował nas o zmianie koncepcji, jeśli chodzi o przyszłość zawodnika. Żeby było jasne, nie mam do Bartka żadnych pretensji. Niemniej jego brak na przyszły sezon stawia nas w trudnej sytuacji – komentuje sprawę, Konrad Piechocki, prezes PGE Skry.
Odejście Bartosza Kurka jest faktycznie nie lada problemem dla włodarzy bełchatowskiego klubu bowiem kilka dni wcześniej z Bełchatowa postanowił odejść też inny polski przyjmujący, Artur Szalpuk. Na krajowym podwórku próżno już szukać graczy tej klasy, a i rynek zagraniczny został już mocno przebrany. O klasowych następców jest naprawę trudno.
Obecnie na lewym skrzydle PGE Skra dysponuje Nikołajem Penczewem, który zdecydował się przedłużyć kontrakt oraz Bartoszem Bednorzem. Pod kontraktem jest też kilku zagranicznych zawodników, którzy ostatnie sezony spędzili na wypożyczeniach. Mowa m.in. o Serbach Milanie Katiciu i Mihajło Stankoviciu.
Jednak oficjalne decyzje na temat ich przyszłości i generalnie obsady przyjęcia jeszcze nie zapadły. Te podejmie już nowy trener Roberto Piazza w porozumieniu z włodarzami bełchatowskiego klubu.