Biało-zielono-czarni na ligowe zwycięstwo czekają od połowy listopada, kiedy to na wyjeździe sensacyjnie ograli Arkę Gdynia, spadkowicza z PKO Bank Polski Ekstraklasy i jednego z faworytów do awansu w bieżącym sezonie. Niektórzy z kibiców przypominali tamto spotkanie przed sobotnimi derbami województwa łódzkiego, szukając analogii pomiędzy gdynianami a ŁKS-em. Trudno się temu dziwić, bo historia lubi się powtarzać. Jednak nie tym razem.
Od początku meczu w Łodzi ton nadawała drużyna gospodarza, która przebywała przy piłce przez ponad 70% czasu gry. Tyle, że niewiele z tego wynikało. Bełchatowianie mądrze przesuwali się w obronie i dopuścili rywala do stosunkowo niewielu dogodnych sytuacji bramkowych. Wystarczy powiedzieć, że połowa wszystkich strzałów łodzian została zablokowana, a w pierwszej połowie faworyt nie oddał ani jednego uderzenia, które musiałby obronić golkiper przyjezdnych. Oczywiście jak na derby przystało, był to mecz walki, w którym nie brakowało fauli.
Niestety w 50. minucie spotkania za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Maciej Mas. Od tego momentu przewaga marzących o powrocie do elity podopiecznych Ireneusza Mamrota stała się miażdżąca, ale strzałów celnych wciąż było niewiele. Kiedy już wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, a piłkarze z Bełchatowa swoją ofiarnością zapracują na jeden punkt, sędzia dopatrzył się zagrania ręką przy wślizgu bełchatowskiego obrońcy i podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Antonio Dominguez. 1:0 dla ŁKS- Łódź.
Wynik ten nie uległ już zmianie, pomimo tego, że GKS w końcówce starał się zagrozić przeciwnikowi ze stałych fragmentów gry. Tym samym trzynasta porażka "Brunatnych" w sezonie 2020/2021 stała się faktem. Sytuacja w tabeli staje się coraz trudniejsza, bo Zagłębie Sosnowiec pokonało 3:0 Widzew Łódź, a Apklan Resovia Rzeszów zremisowała z Odrą Opole. Do tych pierwszych bełchatowianie tracą obecnie trzy oczka (tyle samo do GKS-u 1962 Jastrzębie), do drugich dwa punkty.
Za tydzień, w sobotę 10 kwietnia o godzinie 16:00, podopieczni Marcina Węglewskiego staną przed szansą na przełamanie. Do Bełchatowa zawita Stomil Olsztyn, który przegrał cztery ostatnie mecze, a z GKS-em w czterech ostatnich potyczkach bezpośrednich raz zremisował i trzykrotnie przegrywał. Jeśłi nie za tydzień u siebie z olsztynianami, to kiedy, z kim i gdzie miałby wygrać GKS szukający punktów w walce o utrzymanie?
ŁKS Łódź vs GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Bramki: Antonio Domínguez (87. - karny)Żółte kartki: Pawlik, Mas, Żurek.
Czerwona kartka: Maciej Mas (50., za drugą żółtą).
ŁKS: 1. Arkadiusz Malarz - 11. Tomasz Nawotka (81, 6. Maciej Wolski), 4. Carlos Moros Gracia, 2. Jan Sobociński, 88. Adam Marciniak - 20. Pirulo, 24. Jakub Tosik, 19. Michał Trąbka (75, 10. Antonio Domínguez), 7. Mikkel Rygaard, 3. Adrian Klimczak (67, 21. Ricardinho) - 37. Piotr Janczukowicz (67, 17. Piotr Gryszkiewicz).}
GKS: 25. Leonid Otczenaszenko - 70. Marcin Sierczyński, 91. Mateusz Bartków, 21. Mariusz Magiera, 2. Mateusz Szymorek - 14. Filip Laskowski (79, 94. Valērijs Šabala), 5. Michał Pawlik (89, 33. Sebastian Zalepa), 8. Damian Hilbrycht, 10. Dawid Flaszka (61, 20. Maciej Koziara), 38. Bartosz Żurek (61, 16. Mikołaj Grzelak) - 11. Maciej Mas.
Komentarze (0)