Działalność tej pary była prowadzona nielegalnie, bez zgłoszenia do właściwego powiatowego lekarza weterynarii, co oznacza, że odbywała się poza kontrolą organów Inspekcji Weterynaryjnej.
- Działalność, która doprowadziła do zatrucia, była prowadzona nielegalnie. Osoby prowadzące tę działalność nie zgłosiły jej do właściwego powiatowego lekarza weterynarii, przez co prowadziły ją poza nadzorem organów Inspekcji Weterynaryjnej. W chwili obecnej sprawa jest prowadzona przez organy ścigania. Należy podkreślić, że podmioty produkujące żywność pochodzenia zwierzęcego powinny dokonać zgłoszenia do odpowiednich organów w celu poddania swojej działalności nadzorowi weterynaryjnemu. Kluczowe jest przestrzeganie obowiązującego prawa przez wszystkie podmioty działające na rynku spożywczym, aby zapewnić bezpieczeństwo dla konsumentów - informuje Inspektorat Weterynarii.
Policja i prokuratura prowadzą intensywne działania mające na celu pełne wyjaśnienie okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Małżeństwo z powiatu mieleckiego, które sprzedawało zatrute mięso, przyznało się do hodowli trzody chlewnej i produkcji wyrobów mięsnych, które następnie były oferowane na sprzedaż. W ich domu zabezpieczono około 20 kg wyrobów mięsnych, które zostaną poddane badaniom laboratoryjnym.
Ostrzeżenie przed spożyciem mięsa z tego źródła zostało rozpowszechnione przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w powiatach: stalowowolskim, niżańskim, mieleckim, tarnobrzeskim i kolbuszowskim. Osoby, które spożyły mięso z niesprawdzonego źródła i odczuwają objawy zdrowotne, zostały wezwane do niezwłocznego kontaktu z lekarzem.