reklama
reklama

Będzie podatek od smartfonów. Zacznie się od 1 stycznia 2026. Kto zapłaci?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Będzie podatek od smartfonów. Zacznie się od 1 stycznia 2026. Kto zapłaci? - Zdjęcie główne

Uwaga! Będzie podatek od smartfonów. Rząd wprowadza nową daninę od 1 stycznia 2026 | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RozmaitościOd początku 2026 roku Polacy zapłacą więcej za elektronikę i materiały biurowe. Wszystko przez tzw. opłatę reprograficzną – nową daninę, którą rząd wprowadza rozporządzeniem ministra kultury. Oznacza to, że droższe będą nie tylko smartfony, laptopy czy telewizory, ale także drukarki, skanery, a nawet zwykły papier do drukarki. Eksperci ostrzegają, że ceny urządzeń mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt złotych, a największe kontrowersje wzbudza sposób wprowadzenia podatku – bez debaty sejmowej i bez możliwości weta prezydenta.
reklama

Opłata reprograficzna to dodatkowy koszt doliczany do ceny urządzeń, które mogą służyć do kopiowania treści. Wyniesie od 1 do 2 procent wartości sprzętu. Oficjalnie ma to być „rekompensata dla twórców” za kopiowanie ich dzieł na własny użytek. W praktyce jednak środki nie trafią do budżetu państwa, ale do organizacji takich jak ZAiKS czy ZPAV, które rozdzielą pieniądze pomiędzy artystów.

Podobnie jak w przypadku podatku cukrowego czy bankowego, realny koszt poniosą konsumenci.

Jakie urządzenia zostaną objęte daniną?

Lista sprzętów, które zostaną objęte opłatą reprograficzną, jest szeroka i obejmie zarówno elektronikę użytkową, jak i podstawowe materiały biurowe. Znajdą się na niej m.in.:

reklama

  • smartfony (od 32 GB pamięci wzwyż),
  • tablety, laptopy i komputery stacjonarne,
  • telewizory i dekodery z funkcją nagrywania,
  • drukarki, skanery, kopiarki,
  • papier A4 i A3,
  • dyski SSD/HDD, pendrive’y i karty pamięci,
  • odtwarzacze i nagrywarki płyt.

Według ekspertów oznacza to, że ceny popularnych urządzeń mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt złotych, a w przypadku większych zakupów – np. dla firm – różnica stanie się odczuwalna.

reklama

Dlaczego opłata reprograficzna budzi sprzeciw?

Krytycy wskazują na kilka kluczowych problemów związanych z nowym podatkiem.

Po pierwsze – Polacy już płacą za dostęp do legalnych treści. Tylko w 2024 roku artyści w Polsce zarobili niemal 190 mln zł na samym Spotify. Tymczasem nowa opłata ma być tłumaczona koniecznością rekompensaty za kopiowanie dzieł.

Po drugie – większość sprzętu, który zostanie objęty daniną, nie służy do piractwa. Telefony i laptopy wykorzystywane są głównie do pracy, nauki czy kontaktów rodzinnych.

Po trzecie – brak jest dowodów, że twórcy ponoszą jakiekolwiek realne straty. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podkreśla, że tego rodzaju opłaty można pobierać tylko wtedy, gdy istnieją twarde dane wskazujące na szkody. Ministerstwo Kultury takich danych nie przedstawiło.

reklama

Po czwarte – to cios w przedsiębiorców, którzy również będą musieli płacić wyższe ceny za sprzęt, mimo że w wielu przypadkach ich działalność w ogóle nie wiąże się z kopiowaniem treści chronionych prawem autorskim.

Kto skorzysta na nowej daninie?

Według wyliczeń rocznie do podziału trafi nawet 200 mln zł. Pieniądze mają być rozdzielone pomiędzy organizacje reprezentujące różne grupy artystów:

  • ZAiKS – autorzy,
  • SAWP – artyści wykonawcy,
  • ZPAV – producenci muzyki,
  • ZASP i Stowarzyszenie Filmowców Polskich – twórcy filmowi,
  • Copyright Polska – autorzy i wydawcy prasy oraz książek.

Część środków zasili również fundusz ubezpieczeń społecznych przeznaczony dla artystów-freelancerów.

reklama

„Nowy podatek tylnymi drzwiami”

Fundacja Wolności Gospodarczej oceniła, że projekt wprowadzenia opłaty reprograficznej jest szkodliwy dla konsumentów i przedsiębiorców. Zdaniem fundacji takie obciążenie stoi w sprzeczności z polityką cyfryzacji i walką z wykluczeniem cyfrowym.

Organizacja podkreśla, że nowa danina nie odpowiada współczesnym sposobom korzystania z kultury. Jak wskazano, stanie się ona ukrytym podatkiem, który nie tylko podniesie ceny elektroniki, ale też osłabi konkurencyjność polskich firm na rynku.

Polacy coraz częściej korzystają z legalnych źródeł

Kontekst wprowadzenia opłaty staje się jeszcze bardziej dyskusyjny, gdy spojrzy się na dane dotyczące korzystania z legalnych źródeł kultury. Z raportu Urzędu ds. Własności Intelektualnej z 2024 roku wynika, że Polska znajduje się na czwartym miejscu od końca w rankingu średniej częstotliwości korzystania z nielegalnych treści.

Przeciętny Polak w 2023 roku sięgał po pirackie materiały zaledwie około 8,3 raza w miesiącu. Lepsze wyniki w Europie odnotowały tylko Rumunia, Niemcy i Włochy.

Rozporządzenie zamiast ustawy

Najwięcej emocji budzi jednak sposób wprowadzenia opłaty reprograficznej. Jeszcze w 2021 roku prezydent Andrzej Duda publicznie deklarował, że nie podpisze ustawy wprowadzającej taki mechanizm. Teraz jednak rząd znalazł rozwiązanie – nowe przepisy wejdą w życie na mocy rozporządzenia ministra kultury.

Taki tryb oznacza brak debaty sejmowej, brak konsultacji społecznych i brak możliwości weta prezydenta. Krytycy wskazują, że to próba wprowadzenia podatku po cichu, poza kontrolą parlamentu i obywateli.

Od kiedy opłata zacznie obowiązywać?

Jeśli rozporządzenie zostanie podpisane, nowe przepisy wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo