Najmniejsza wieś w Łódzkiem leży w powiecie piotrkowskim
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2024 rok wynika, że najmniejszą pod względem liczby mieszkańców wsią w całym województwie łódzkim jest Kuźnica Żerechowska, położona w gminie Łęki Szlacheckie, w powiecie piotrkowskim. Miejscowość należy administracyjnie do sołectwa Trzepnica. Na koniec ubiegłego roku zameldowane były tu zaledwie dwie osoby, choć – jak wskazują lokalne władze – odbiór śmieci realizowany jest dla trzech gospodarstw.
Zatopiona historia – dawniej było tu ponad 150 mieszkańców
Historia Kuźnicy Żerechowskiej sięga XIX wieku, a przed laty wieś tętniła życiem. Jeszcze przed końcem XX wieku znajdowało się tu około 30 domów, a liczba mieszkańców sięgała nawet 150 osób. Wszystko zmieniło się w 1998 roku, kiedy to rozpoczęto budowę zbiornika retencyjnego Cieszanowice. Woda zalała nie tylko Kuźnicę, ale także sąsiednie miejscowości – Wygodę, Trzciniec i Borowiec. Mieszkańców wysiedlono, a obecna zabudowa wsi to zaledwie kilka domów całorocznych oraz liczne domki letniskowe i przyczepy.
Co ocalało przed zalaniem?
Zanim zalew pochłonął dawne zabudowania, udało się uratować niektóre ważne elementy. Drewniany młyn z Kuźnicy, pochodzący z 1925 roku, przeniesiono do Skansenu Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim. Młyn działał dzięki poziomej turbinie wodnej typu Francisa, a część jego urządzeń pochodziła jeszcze z XIX wieku. W Kuźnicy pozostała też kapliczka – stoi do dziś przy wjeździe do wsi i przypomina o dawnym życiu tego miejsca.
Problem z rozwojem – brak odpowiedniej drogi
Choć potencjał turystyczny tego miejsca jest bez wątpienia duży, rozwój Kuźnicy Żerechowskiej hamuje przede wszystkim brak odpowiedniego dojazdu. Droga prowadząca do wsi nie spełnia technicznych wymogów umożliwiających wydawanie warunków zabudowy. W planach jest jednak modernizacja i poszerzenie tego odcinka. Gdyby się to udało, wieś mogłaby stać się popularniejszym miejscem wypoczynku i rekreacji.
Sezonowy powrót do życia
Na co dzień Kuźnica Żerechowska sprawia wrażenie niemal opuszczonej. Jednak wiosną i latem wszystko się zmienia. Do swoich domków i przyczep wracają właściciele z różnych regionów Polski. Nad zalewem znów rozbrzmiewają rozmowy, śmiech i odgłosy grillowania. To wówczas miejsce ożywa i przypomina, że mimo liczby mieszkańców zredukowanej do dwóch – to wciąż wieś, która ma swój urok, historię i potencjał.
Komentarze (0)