Do zdarzenia doszło w niedzielę 2 lipca. Tuż przed 7 rano policjanci rawskiej drogówki zatrzymali kierowcę motoroweru.
Myślał, że zapłaci 10 tysięcy złotych i uniknie odpowiedzialności
Mężczyzna nie podróżował sam. 32-latek ledwo stał na nogach, nie mówił wyraźnie, bełkotał. Okazało się, że 32-letni mieszkaniec powiatu tomaszowskiego miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Jego kompan był w nieco gorszym stanie. Badanie wykazało 2,5 promila alkoholu w organizmie.Jak podkreśla policja, 32-latek, który prowadził motorower marki Peugeot, w ogóle nie powinien na niego wsiąść.
- W systemie policyjnym widniała informacja o dożywotnim zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych wydanym przez sąd w 2021 roku. Jakby tego było mało, kierowca obiecywał mundurowym 10 tysięcy złotych, w zamian za odstąpienie od dalszych czynności służbowych. Mówił im, że nie chce iść do więzienia i woli im zapłacić, żeby tylko go nie zatrzymywali. Policjanci od razu przewieźli 32-latka do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty. Motorower został odholowany na policyjny parking - relacjonuje mł. asp. Agata Krawczyk z KPP w Rawie Mazowieckiej.
Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, mimo orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych mężczyźnie grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Za próbę wręczenia łapówki może dostać do 10 lat.
fot. Łódzka policja
Komentarze (0)