31-letni mężczyzna na terenie Piotrkowa Trybunalskiego ukradł samochód zaparkowany na chodniku. Wykorzystał pozostawione w stacyjce kluczyki i moment nieuwagi pracownika, który używał pojazdu, wsiadł do środka i odjechał. Dodatkowo w aucie znajdował się plecak, w którym inny pracownik zostawił pieniądze i dokumenty. Sprawa trafiła do piotrkowskich policjantów.
Mężczyzna skradzionym samochodem dojechał do Kamieńska, gdzie na terenie jednej ze stacji benzynowych ukradł paliwo i ruszył w dalszą podróż. Przejechał przez Pabianice i Łódź aż w okolice Wielunia. Tam jego raj zakończył świadek, który dokonał obywatelskiego ujęcia.
- Skierowani na miejsce mundurowi w rozmowie ze świadkiem zdarzenia ustalili, że zaniepokoiło go zachowanie młodego mężczyzny, którego zauważył na stacji paliw w miejscowości Radomina. Szedł on chwiejnym krokiem do zaparkowanego volkswagena T4 – relacjonuje Katarzyna Grela, rzecznik policji w Wieluniu.
Mężczyzna, mając podejrzenia, że kierujący jest pod wpływem alkoholu, postanowił pojechać za nim. Jego przypuszczenia się potwierdziły, volkswagen jechał całą szerokością jezdni, po chwili zatrzymał się na parkingu przy sklepie w miejscowości Biała Parcela, gdzie świadek w rozmowie z kierowcą wyczuł zapach alkoholu.
- Obawiając się, że może w takim stanie kontynuować jazdę, nie pozwolił mu odjechać i o całym zdarzeniu poinformował policjantów. Mundurowi zbadali stan trzeźwości kierowcy volkswagena. Badanie alkomatem wykazało u niego 2,5 promila alkoholu w organizmie – relacjonuje Katarzyna Grela.
To jednak nie koniec problemów 31-latka. Okazuje się, że nie miał uprawnień do kierowania. Mężczyzna trafił do aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Odpowie on za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, kradzież paliwa na kwotę ponad 500 złotych oraz kierowanie autem bez wymaganych do tego uprawnień. Dodatkowo funkcjonariusze z Piotrkowa przedstawili mu zarzut kradzieży samochodu, pieniędzy oraz dokumentów. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
Komentarze (0)