Zdarzają się takie sytuacje, kiedy zwierzęta mają kłopoty i potrzebują pomocy człowieka. Przekonał się o tym ostatnio mały kozioł sarny, który w niedzielę (28 maja) w miejscowości Borowa (gmina Wola Krzysztoporska) wpadł na siatkę otaczającą boisko i zaplątał się w tak zwane piłkochwyty. Na ratunek przybył Artur Jędrzejczyk, sołtys Borowej.
Całą sytuację sołtys opisał w mediach społecznościowych. Jak się okazało parostki, (poroże kozła sarny) koziołka zaplątały się w sieć, uniemożliwiając zwierzęciu ucieczkę z tej ciężkiej sytuacji.
- Ze strachu koziołek szarpał i bardziej zaciskał sznurki, nie obyło się bez rozcięcia siatki, miejmy nadzieje, że pozostałość siatki na porożu sama spadnie i nie będzie miała wpływu na dalszy prawidłowy wzrost poroża. Najważniejsze, że został zauważony w miarę wcześnie, i była możliwość, żeby mu pomóc, zdążają się przypadki, że z wycieńczenia zwierzęta umierają w męczarniach
- relacjonuje Artur Jędrzejczyk.
Z komentarzy pod postem sołtysa wynika, że nie jest to jedyna sytuacja, kiedy w tym miejscu zwierzęta wpadają w tarapaty.
- Dwa lata temu w tej samej siatce wiosną znalazłem szczątki sarenki. Też się zaplątała
- komentuje pan Paweł.
- W zeszłym roku dorosły osobnik w bramce. Też martwy
- odpowiada Artur Jędrzejczyk.
Nagranie z akcji ratowniczej znajdziecie poniżej.
Komentarze (0)