Dwie rosyjskie rakiety miały spaść we wtorek w miejscowości Przewodów w woj. lubelskim. Informację podała agencja AP, powołując się na wysokiego rangą funkcjonariusza amerykańskiego wywiadu.
Rzecznik Pentagonu: "Nie możemy potwierdzić żadnych informacji na ten temat"
Do eksplozji - związanej lub nie z wybuchem rakiet - miało dojść przy suszarni zboża. Zniszczone, jak informuje Polsat News, miały zostać są m.in. elementy lokalnej infrastruktury oraz ciągnik rolniczy. Zdaniem mediów w wyniku zdarzenia zginęły dwie osoby. Na te doniesienia szybko zareagowała administracja USA. Jak poinformował rzecznik Pentagonu Patrick Ryder, Departamentowi Obrony USA znane są doniesienia polskich mediów.
Mogę jedynie przekazać, że nie możemy potwierdzić żadnych informacji na temat
- powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Ryder.
Premier zwołał posiedzenie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego
Natomiast rzecznik polskiego rządu, Piotr Müller poinformował, że o godzinie 21:00 rozpoczęło się pilne posiedzenie rządu. Wcześniej, w trybie pilnym, na wniosek premiera, w porozumieniu z prezydentem, odbyło się posiedzenie Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych.
Wszelkie informacje, które zostaną przedstawione na Komitecie będą później przekazane, jeżeli to będzie możliwe, w jak najszerszym zakresie do wiadomości opinii publicznej. Apeluję, aby do tego czasu nie publikować niepotwierdzonych informacji
- poinformował Piotr Müller i dodał, że spotkanie odbywa się "w związku z zaistniałą sytuacją kryzysową". Rzecznik nie chciał ujawnić, czy ma związek z rakietami, które miały - powtórzmy: na ten moment nie jest to potwierdzone - spaść w miejscowości Przewodów, czy też ze zmasowanym atakiem rakietowym na Ukrainę.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony odniosło się do informacji o rosyjskich rakietach w Polsce i nazwało je "prowokacją" - podała tymczasem państwowa rosyjska agencja informacyjna Ria Nowosti.
Komentarze (0)