Jeszcze w trakcie pracy nad powieścią, Krystyna Wieczorek odwiedziła nasze miasto i wówczas mówiła:
- Rok temu, po ponad czterdziestu latach ponownie odwiedziłam Bełchatów. Między innymi byłam w Muzeum Regionalnym oraz przy grobie Nelly i Stefana. Wówczas przypomniałam sobie, jaką piękną i zarówno tragiczną historię ich miłości poznałam, jako bodajże ośmiolatka. O ich losach opowiadała mi poetka Zofia Cieszkowska. Mieszkała ona w Dobiecinie i przyjaźniła się z matką Stefana. Po wizycie w Bełchatowie pomyślałam, że warto by było napisać o nich powieść. Wśród wydawnictw nie ma bowiem pozycji beletrystycznej czy romansu na ich temat - mówiła autorka (wypowiedź dla www.belchatow.pl)
Zgodnie z zapowiedzią autorki, jej najnowsza powieść ukazuje nie tylko miłość Nelly i Stefana, ale także trudy lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i budzącej się nadziei. Jest to kronika dziejów rodu Hellwigów, zawierająca dużo faktów historycznych dotyczących Bełchatowa. Śledzimy losy bohaterów, związanych z tworzeniem Legionów Polskich. Powieść również ukazuje nam codzienne trudy życia ludzi, ogrom zniszczenia i strat w czasie walk w 1920r. Wątki miłości Stefana i Anieli Hellwigów oraz Ambrożego i Kasi urzekają czytelników, pokazują potęgę uczuć, która jest wartością ponadczasową. Znajdziemy również pieśni, legendy, obyczaje przybliżając nam świat którego już nie ma.
Krystyna Wieczorek (ur. 1937 r.) – poetka, pisarka i twórczyni ludowa z Lubiaszowa od lat kreśli piórem obraz swojej małej ojczyzny – ziemi piotrkowskiej. Jest urodzoną gawędziarką, z zainteresowaniem słucha się jej opowieści o historii, obyczajach, codziennym życiu na wsi.
Jest autorką sagi „Młyn na Stawkach” oraz licznych wierszy i opowiadań. Zaczynała od poezji. Pierwsze utwory, jak sama wielokrotnie wspomina, napisała „ z potrzeby serca i smutku na duszy” po tragicznej śmierci syna. Były to jednak próby intymne, zmagania z własną wrażliwością. Dopiero w 1995 r. debiutowała na łamach kwartalnika „Siódma Prowincja”. Wydała tomiki wierszy: „Rozmyślanie” i „Wspomnienia...”