W ostatnich dniach Państwowa Inspekcja Pracy powiadomiła, że zamierza wnioskować do sądu o nałożenie kar dla osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości w spółce PGE GiEK. Według inspektorów chodzi o nieprzestrzeganie przepisów prawa pracy. Okazuje się, że spółka zwalniając pracowników nie dopełniła obowiązku zasięgnięcia opinii organizacji związkowych. Z wynikami kontroli nie zgadza się PGE GiEK, które już zapowiedziało, że wystąpiła o rozstrzygnięcie w tej sprawie do sądu.
Wygląda na to, że cała sprawa tak szybko się jednak nie zakończy. Włączyło się w nią bowiem Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, które powiadomiło o nieprawidłowościach wicepremiera Jacka Sasina, domagając się interwencji i jednocześnie krytykując ministra za brak reakcji na łamanie przepisów prawa pracy.
- Niepodjęcie przez Ministerstwo Aktywów Państwowych działań kontrolnych w tej sprawie podważa zaufanie strony społecznej do ministra wykonujące nadzór właścicielski nad kluczową dla państwa spółką, stanowiącą infrastrukturę krytyczną z punktu widzenia interesów Polski. Czy ponadto niewiarygodnymi deklaracje Pana Premiera, że traktuje Pan dialog społeczny w sposób priorytetowy – napisał Piotr Ostrowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Coraz mocniej na sile przybiera też konflikt na linii PGE GiEK – związki zawodowe. OPZZ alarmuje, że pracę straciły kolejne osoby zrzeszone w Federacji Związków Zawodowych GK PGE, która powiadomiła wcześniej o nieprawidłowościach Inspekcję Pracy. Według związkowców to dyskryminacja.
- Zarząd spółki PGE GiEK podjął kolejne działania, które skutkują nieprzedłużeniem umów o pracę osobom zrzeszonym w Federacji Związków Zawodowych GK PGE i noszą znamiona dyskryminacji członków Federacji – są ponadto niezgodne z Kodeksem Etyki PGE GiEK – informują związkowcy.
Ich zdaniem, powinno to spotkać się z natychmiastową "reakcją nadzoru właścicielskiego", który powinien zostać wzmocniony w celu respektowania przepisów prawa.
Jak do zarzutów o dyskryminację związkowców odnosi się energetyczny koncern? PGE GiEK zarzuty uważa za bezpodstawne, bo jak tłumaczy działa z "poszanowaniem obowiązującego prawa i w sposób transparentny", a dyskryminacja w spółce nie jest tolerowana.
- Decyzje kadrowe dokonywane są zawsze po uprzednim przeprowadzeniu wnikliwej oceny każdego przypadku pod kątem zasadności i zgodności z obowiązującymi przepisami. W spółkach Grupy Kapitałowej PGE nie jest tolerowana żadna forma dyskryminacji, wynikająca z jakiejkolwiek przyczyny, w tym z uwagi na przynależność związkową – mówi Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK.