Związki zawodowe kontra nowy zarząd PGE GiEK. ''Wasze działania są nieetyczne''!

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Przedstawiciele związków zawodowych działających w ramach Grupy Kapitałowej PGE wystosowali apel, w którym wyrażają swoją mocną dezaprobatę w związku działaniami nowej prezes PGE GiEK. Dokumenty trafiły już na biurko premiera oraz posłów z województwa łódzkiego i dolnośląskiego. Związki zarzucają nowemu zarządowi działania niezgodne z etyką – chodzi głównie o, zdaniem związkowców, bezpodstawne zwolnienia pracowników w czasie pandemii.

Dwa tygodnie temu nastąpiła zmiana u sterów spółki PGE GiEK. Piastujący do tej pory stanowisko prezesa, Robert Ostrowski ustąpił miejsca Wiolettcie Czemiel – Grzybowskiej. Nowa prezes szybko wzięła się do pracy, zwalniając przy okazji kilku dyrektorów. Zatrudnienie straciła też część szeregowych pracowników. Więcej o tym temacie pisaliśmy w artykule Nowa prezes i kadrowe tsunami...

Działania nowych włodarzy PGE nie przeszły bez echa, zwłaszcza w środowisku związków zawodowych. Federacja Związków Zawodowych GK PGE napisała list, który trafił już do premiera i lokalnych posłów – w treści, wytyka nieetyczne zachowanie nowego zarządu spółki, Chodzi głównie o niedawne zwolnienia, które jak twierdzą związkowcy były bezpodstawne, a w czasie panującej pandemii, wręcz nieetyczne.

- Okres pandemii nie jest najlepszym czasem na dokonywanie zmian na jakichkolwiek szczeblach. Wasze działania będziemy piętnować, gdyż uważam je za skandaliczne, niemoralne i nieetyczne – czytamy w treści listu.

Pod dokumentami znajdują się podpisy związkowców nie tylko z Bełchatowa, ale także z Turowa. Podpisał się tam również Adam Olejnik, przewodniczący MZZ "Odkrywka", którego zapytaliśmy o całą sprawę.

- Uważamy, że część pracowników z długoletnim stażem pozostawiła w tej firmie zdrowie i energię. Nie powinno się ich zwalniać, nie przedstawiając żadnych zarzutów – mówi Adam Olejnik – rozumiemy pewne roszady kadrowe, jednak wyrzucanie ludzi na bruk nie powinno mieć miejsca , zwłaszcza w czasie pandemii – dodaje.

Adam Olejnik zauważa też, że nie było do tej pory podobnej sytuacji. Zarówno za rządów PO – PSL, jak i PiS, pojawiały się przesunięcia w kadrach, jednak nie w takim stopniu jak obecnie. Zwraca przy tym uwagę na fakt, że panuje epidemia, w trakcie której znalezienie nowego zatrudnienia, stanowi ogromne wyzwanie.

Co ważne, do tej pory, przy okazji zwalniania pracownika, informowano o tym również związki zawodowe – pozbawiony zatrudnienia mógł bowiem zgłosić się do związkowców z prośbą o pomoc. W tym przypadku, takich informacji nie było.

- Zazwyczaj tak się zdarza, że pracodawca informuje związki zawodowe o rozwiązaniu umowy z konkretnym pracownikiem. W PGE GiEK działa kilkanaście organizacji związkowych i uważam, że jeśli podejmuje się decyzję o zwolnieniu pracownika, powinno się ją skonsultować ze stroną społeczną. Zarząd GiEK-u tego nie zrobił – mówi Adam Olejnik.

Podczas rozmowy Adam Olejnik kilkukrotnie zaznaczał, że PGE GiEK nie jest tylko nadzorcą i właścicielem oddziałów, ale również pracodawcą. Spółkę obowiązują więc artykuły kodeksu pracy jak i ustawy o związkach zawodowych, gdzie znajdują się zapisy o konsultacjach społecznych w przypadku zwolnień. Do związkowców powinny więc trafić informacje o takich działaniach, tak by w razie potrzeby mogli oni podjąć się obrony pracowników.

Jakie są kolejne plany związkowców, w przypadku gdy wysłane pisma nie przyniosą efektów? Na chwilę obecną konkretnych działań nie zaplanowano – w obliczu kryzysu koronawirusa, działacze mają bowiem związane ręce.

- Działalność związkowa jest niestety ograniczona ze względu na pandemię. W normalnych warunkach na drugi dzień grupa związkowców pojawiłaby się pod siedzibą PGE – mówił Adam Olejnik.

Co ciekawe, w treści listu Federacja Związków Zawodowych GK PGE zaznacza, że dzięki działaniom związkowców Zjednoczona Prawica trzyma stery energetycznego giganta. "To między innymi dzięki naszej postawie możecie obsadzać stanowiska zarządów osobami ze Zjednoczonej Prawicy" – czytamy w dokumencie. Co mieli na myśli związkowcy?

- Dzięki naszym protestom, które odbywały się za czasów rządów PO – PSL, mieszkańcy Bełchatowa wybrali właśnie Zjednoczoną Prawicę, która w naszym okręgu osiągnęła ogromne poparcie. To my wspieraliśmy posłów PiS-u, na których wsparcie liczyliśmy. Dzięki naszym działaniom mogli osiągnąć tak wysoki wynik wyborczy - komentował Adam Olejnik.

Kopie dokumentów trafiły też do polityków działających w opozycji, tak, by i oni mieli świadomość tego, co dzieje się obecnie w GK PGE.

Na ten moment nie pojawiła się jeszcze oficjalna odpowiedź na zarzuty związkowców. Na rozwiązanie sprawy przyjdzie nam więc jeszcze poczekać

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE