Dr Paweł Basiukiewicz o pandemii koronawirusa w Polsce: „Z dużym prawdopodobieństwem można mówić o końcu”
Minionej doby odnotowano blisko 28 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem w skali kraju. To skok w porównaniu do dnia poprzedniego (ok. 15 tys). Liczba zarażonych w ostatnich dniach jednak wyraźnie malała w porównaniu z tą z końcówki marca, kiedy to rząd zdecydował się na wprowadzenie twardego lockdownu.
Zdaniem doktora Pawła Basiukiewicza, wielce prawdopodobne jest wygaszanie pandemii.
- Przebyliśmy szczyt. Oficjalnie mamy 2.4 mln przypadków z odpornością + zaszczepieni. Zakładając niedoszacowanie x 10 - to jest 24 mln osób czyli 63%. Z dużym prawdopodobieństwem można mówić o końcu - napisał na Twitterze dr Basiukiewicz.Dr Basiukiewicz wielokrotnie podkreślał, że jego zdaniem dane dotyczące liczby osób chorujących na COVID-19 nie są wiarygodne. Wiele osób nie zgłasza się bowiem do lekarzy, a tym samym nie jest kierowane na testy, w obawie przed izolacją i kwarantanną.
Dlatego też w swoim tweecie dr Basiukiewicz pokusił się o tezę, według której średnio tylko 1 na 10 zakażeń jest oficjalnie potwierdzone.
Minister Zdrowia przedłuża twardy lockdown w Polsce
Śmiała teza dr Basiukiewicza nie znalazła jednak odzwierciedlenia w decyzji rządu. Minister Adam Niedzielski podkreślił na konferencji prasowej, że w najbliższym czasie, po świątecznych wyjazdach Polaków, trzeba dokładnie przyglądać się sytuacji epidemicznej.
- Z tych powodów podjęliśmy decyzję, że obostrzenia, które w tej chwili obowiązują zostaną przedłużone o kolejny okres ponad tygodnia (...). Chcemy, żeby to był okres, który obejmuje też kolejny weekend, czyli to przedłużenie zasad bezpieczeństwa będzie obowiązywało do 18 kwietnia i wtedy w przyszłym tygodniu będziemy podejmowali kolejną decyzję, co robić dalej - powiedział szef MZ.Minister Zdrowia ogłosił przedłużenie twardego lockdownu w Polsce
Jak podkreślił, ta decyzja jest odłożona o tydzień, ponieważ rząd patrzy, czy trend zmniejszania się liczby zachorowań będzie się utrzymywać.
- Ale przede wszystkim, to jest najważniejszy powód, chcemy zobaczyć jak te konsekwencje fali zachorowań będą wyglądały na poziomie wykorzystania infrastruktury szpitalnej - powiedział Niedzielski.Zgodnie z aktualnymi obostrzeniami epidemicznymi - które pierwotnie miały obowiązywać do 9 kwietnia - zamknięte są m.in. duże sklepy meblowe i budowlane, a także salony fryzjerskie i kosmetyczne. Ponadto są też nowe limity osób w handlu i miejscach kultu.
Komentarze (0)