Żaden uczeń nie rozpocznie we wrześniu nauki w gimnazjum, ale rewolucji nie będzie [WYWIAD]

4 września żaden uczeń nie rozpocznie nauki w I klasie gimnazjum, w przypadku tych szkół rozpoczyna się ich wygaszanie. Uczniowie, którzy w ubiegłym roku szkolnym byli gimnazjalnymi „pierwszakami”, a nie otrzymali promocji do kolejnej klasy, rozpoczną w nadchodzącym roku klasę siódmą. Nie mamy danych ilu osób taki problem dotyczy, nie mniej jednak, jak podkreślił Łukasz Politański, wiceprezydent Bełchatowa odpowiedzialny za oświatę, będą to marginalne przypadki.

Przygotowany przez miejskich urzędników projekt zakłada, że wszystkie 6-letnie szkoły podstawowe zostają przekształcone w 8-letnie placówki i wchłoną gimnazja. Siedziba żadnej bełchatowskiej podstawówki się nie zmieni. Tylko w przypadku Szkoły Podstawowej nr 9 zajęcia będą także prowadzone w budynku przy ulicy Edwardów 5. Uczniowie uczyć się będą na jedną zmianę.

O reformie oświaty, zmianach jakie wprowadza i sposobie w jaki przebiegało jej wcielanie w życie rozmawialiśmy z wiceprezydentem Bełchatowa Łukaszem Politańskim. Zapraszamy do lektury

To było ostatnie zakończenie roku szkolnego jeszcze w poprzednim systemie oświaty.

- Zgadza się. Rozpoczyna się proces wygaszania gimnazjów, które od nowego roku szkolnego będą elementami szkół podstawowych. Nowa rzeczywistość jaką będziemy mieli we wrześniu, to klasa VII. W bieżącym roku szkolnym blisko pięciuset uczniów zakończyło klasy VI. Ci uczniowie już nie pójdą do gimnazjum, przez kolejne trzy lata będą kontynuować naukę w szkołach podstawowych.

W związku z tym pewnej reorganizacji musiała ulec sieć bełchatowskich szkół. Rewolucji nie ma.

- Nowa sieć szkół w Bełchatowie znana jest już od kilku miesięcy, od sesji Rada Miasta, na której radni ją zatwierdzili. Zgadza się, o rewolucji mowy nie ma. W sumie jedyna zmiana, która będzie widoczna, to taka, że w budynku szkoły na ulicy Edwardów (dawna „dziesiątka” - przypis red.) będą odbywać się zajęcia dla uczniów Szkoły Podstawowej nr 9. Nauki będą tam pobierać starsi uczniowie klas V-VII, docelowo także VIII. Reszta w zasadzie zostaje „po staremu”. Przygotowując projekt nowej sieci szkół głównym celem jaki nam przyświecał było zabezpieczenie bełchatowskich uczniów, to ich komfort nauki jest dla nas najważniejszy.

Nie lada wyzwaniem było też grono pedagogiczne. Zmiany zawsze wywołują sporo negatywnych emocji i obaw nauczycieli na przykład o miejsca pracy.

- Proszę pamiętać, że sprawa dotyczyła nie tylko grona pedagogicznego, ale też pracowników szeroko rozumianej administracji. Przygotowując się do zmian wynikających z reformy odwiedziliśmy każdą z podległych nam placówek. Rozmawialiśmy, wysłuchaliśmy obaw, z drugiej strony staraliśmy się uspokoić, że zmiany nie prowadzą do wielkiej rewolucji. Zachowanie miejsc pracy było dla nas niezwykle istotne. Ten cel ciągle mięliśmy przed sobą przygotowując różne warianty dla Bełchatowa. O masowych zwolnieniach wynikających ze zmian mowy nie ma, wiem też, że nie jest idealnie. Zawsze pojawiają się jakieś komplikacje i problemy. Mamy nauczycieli, którzy posiadają uprawnienia do prowadzenia zajęć z innych przedmiotów, które niekoniecznie są tymi wiodącymi. W niektórych przypadkach będą więc zmuszeni do przekwalifikowania się, jest też grupa nauczycieli, którzy musieli zostać przeniesieni do innych placówek. Mam jednak osobiste odczucie – i za to dziękuję nauczycielom i dyrektorom – że udało się temat rozwiązać zdroworozsądkowo i w atmosferze spokoju. Wierzę, że 4 września dzieci i nauczyciele wypoczęci i spokojni rozpoczną nowy rok szkolny.

Dziękuję za rozmowę