Podstawą decyzji Episkopatu była kolizja dwóch wydarzeń w kalendarzu liturgicznym. Tradycyjna data jednej z najważniejszych uroczystości maryjnych przypada w 2026 roku na Niedzielę Wielkanocną. A ponieważ niedziele okresu wielkanocnego – jako część najważniejszego czasu w liturgii Kościoła – mają pierwszeństwo nad innymi świętami, konieczne było poszukiwanie rozwiązania, które pozwoliłoby wiernym przeżyć tę uroczystość bez jej eliminacji z kalendarza.
Konferencja Episkopatu Polski wystąpiła do Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z prośbą o zgodę na przesunięcie obchodów. Stolica Apostolska pozytywnie rozpatrzyła ten wniosek. Oficjalne stanowisko brzmi: „Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej patronki Polski, będzie obchodzona wyjątkowo 2 maja, a nie jak dotychczas 3 maja”.
Choć liturgicznie zmiana ma pełne uzasadnienie, dla wielu wiernych może być zaskoczeniem. Od dekad data 3 maja łączyła w sobie wymiar patriotyczny i religijny. Jej korekta wymaga odpowiedniego wytłumaczenia – zarówno w kościołach, jak i w mediach.
Przesunięcia w kalendarzu liturgicznym
Zmiana daty uroczystości pociąga za sobą konsekwencje dla innych elementów kalendarza liturgicznego. 2 maja przypada bowiem wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła. Aby uniknąć zbieżności z uroczystością Królowej Polski, wspomnienie to zostaje przesunięte na 4 maja. Tego samego dnia przypada również wspomnienie św. Floriana, patrona strażaków i hutników.
Obydwa wspomnienia – św. Atanazego i św. Floriana – będą miały rangę wspomnień dowolnych. Oznacza to, że kapłani sprawujący liturgię 4 maja będą mogli sami zdecydować, które z tych wspomnień ująć w formularzu mszalnym, lub – zgodnie z zasadami – nie wybrać żadnego. To pozostawia więcej swobody, ale też wymaga wcześniejszego rozeznania i przygotowania.
Zmiana ma również znaczenie symboliczne: dla wielu strażaków 4 maja to dzień o głębokim znaczeniu duchowym i zawodowym. Teraz będzie on dzielony z postacią św. Atanazego, co może prowadzić do lokalnych inicjatyw mających na celu zaakcentowanie obu patronów.
Korzenie i sens uroczystości
Historia święta sięga roku 1920, kiedy to papież Benedykt XV, odpowiadając na prośbę polskich biskupów, ustanowił je jako wyraz dziękczynienia za odzyskaną niepodległość. Mimo że jego formalny początek ma zaledwie nieco ponad sto lat, korzeniami sięga znacznie głębiej.
Uroczystość ta nawiązuje do Ślubów Lwowskich z 1656 roku, w których król Jan Kazimierz ogłosił Matkę Bożą Królową Korony Polskiej. Wydarzenie to miało miejsce w trudnym czasie potopu szwedzkiego, a jego znaczenie dla polskiej duchowości utrzymywało się przez kolejne stulecia.
Dodatkowym elementem łączącym to święto z dziejami Polski jest Konstytucja 3 maja – pierwszy tego typu dokument w Europie, a drugi na świecie. Od końca XVIII wieku data ta nierozerwalnie łączyła się z aspiracjami wolnościowymi Polaków. Po 1989 roku, kiedy to Kościół katolicki odzyskał pełną swobodę działania w przestrzeni publicznej, święto to ponownie zaczęło być traktowane jako symbol duchowej opieki Maryi nad narodem.
Społeczne odczucia i praktyka duszpasterska
Z perspektywy wiernych decyzja o przesunięciu święta może być trudna do przyjęcia. „To chyba pierwszy raz, kiedy Msza święta z Królową Polski będzie w inny dzień niż państwowe święto 3 maja” – mówią niektórzy komentatorzy. I rzeczywiście, ta rozbieżność może wywołać konfuzję wśród tych, którzy nie śledzą uważnie ogłoszeń duszpasterskich.
Episkopat, mając to na uwadze, już zapowiedział szeroko zakrojoną akcję informacyjną. Ogłoszenia w kościołach, grafiki w mediach społecznościowych, a także bezpośrednie rozmowy duszpasterzy z wiernymi mają na celu zminimalizowanie dezorientacji.
Z kolei duchowieństwo przyjęło tę decyzję ze zrozumieniem. Jak podkreślają księża: „Nie ma innego wyjścia – liturgia jest jasna: niedziela wielkanocna ma pierwszeństwo. Dobrze, że udało się znaleźć kompromis”. Wydaje się, że większość duchownych traktuje zmianę jako wyraz posłuszeństwa zasadom Kościoła i dbałości o czystość liturgii.
Realne skutki dla wspólnot
Zmiana daty uroczystości to nie tylko zmiana formuły – to także konsekwencje organizacyjne. W parafiach, gdzie 3 maja jest dniem odpustu, konieczne będzie przesunięcie obchodów. Wierni, którzy zarezerwowali intencje mszalne na ten dzień, będą musieli skontaktować się z kancelariami parafialnymi. W wielu przypadkach zmiana daty oznacza także konieczność modyfikacji planów rekolekcji, procesji czy festynów parafialnych.
Wspólnoty zakonne i szkoły katolickie, które często organizują akademie i wydarzenia religijno-kulturalne z okazji tego święta, będą musiały dostosować się do nowych realiów. Dotyczy to również duszpasterstw akademickich, które planują wiele majowych wydarzeń wokół tradycyjnego kalendarza liturgicznego.
Dzień wolny – ale nie kościelnie
Zmiana daty uroczystości liturgicznej nie ma wpływu na status prawny dnia 3 maja, który nadal pozostaje ustawowo wolnym od pracy – jako Święto Narodowe Trzeciego Maja. 2 maja natomiast, choć stanie się datą uroczystości w Kościele, pozostaje dniem pracującym. To oznacza, że wielu wiernych nie będzie mogło uczestniczyć w liturgii w godzinach porannych, co może wpłynąć na frekwencję w kościołach.
Niektóre środowiska postrzegają ten rozdział między liturgicznym a państwowym wymiarem obchodów jako symboliczne rozdzielenie sacrum i profanum, które przez lata w tym jednym dniu zbiegały się ze sobą. Kościół jednak podkreśla, że celem decyzji nie jest rozbicie tej jedności, lecz respektowanie obowiązujących reguł liturgii.
Komentarze (0)