Naukowcy z uniwersytetu w Linz dokonali udoskonalenia wcześniej już znanego, ale mało wydajnego dotychczas procesu, dzięki któremu możliwe jest produkowanie alkoholu z dwutlenku węgla. Co ciekawe, chodzi tu zarówno o alkohol metylowy (trujący), jak i etylowy, czyli ten, z którego produkuje się m.in. wódkę.
Jak to się odbywa?
- Badacze zsyntetyzowali zawierającą jony kobaltu cząsteczkę z trzema resztami glikolu polietylenowego, przyłączonymi do grup mezofenylowych. To cząsteczka jest katalizatorem w procesie elektrostatycznej redukcji dwutlenku węgla - informuje PAP.
Największą efektywność możemy osiągnąć, jeśli reakcja zachodzi w umiarkowanie kwaśnym odczynie. Aktualne dane wskazują na 65% skuteczności (taki odsetek CO2 zostaje dzięki tej metodzie przekształcony w alkohol).
Sam alkohol nie jest tu jednak najważniejszą wartością. Elektrownie konwencjonalne, zmagają się dyrektywami unijnymi, które regulują emisje CO2 do atmosfery. Każde efektywne rozwiązanie ograniczające emisję dwutlenku węgla do atmosfery jest w branży energetyki opartej na węglu przyjmowane z niezwykłą uwagą.
To, czy elektrownie, takie jak ta w Bełchatowie wejdą do branży alkoholowej stoi jeszcze pod znakiem zapytania. Od opracowania metody, do wprowadzenia skutecznej i ekonomicznie wydolnej technologii droga bowiem długa. Równolegle trwają też inne badania nad sposobami ograniczenia emisji CO2 do atmosfery, tylko żadne z nich nie ma tak ciekawego "efektu ubocznego"..