Widok mężczyzny z podkaszarką w styczniowy poranek można spokojnie nazwać niecodziennym. Wywołał on zdziwienie również u jednego z naszych czytelników, który poinformował nas o całej sprawie. Udostępnił też zdjęcie, na którym widać mężczyznę dzielnie dzierżącego podkaszarkę, mimo tego, że termometr wskazywał kilka stopni poniżej zera, a poranny szron nie zdążył się jeszcze rozpuścić.
- Ruszałem właśnie do pracy, wychodząc z bloku zobaczyłem człowieka, który kosił trawnik. Spojrzałem na zegarek, na dworze było -2, a trawa wydawała się zamarznięta - mówił zaskoczony mieszkaniec.
Postanowiliśmy zająć się rozwiązaniem zagadki "zimowego ogrodnika". Pierwszy trop prowadził do spółki PGM, która zajmuje się tego rodzaju pracami na terenie miasta. Skontaktowaliśmy się więc dyrektorem, Krzysztofem Polakiem, który odpowiada za nadzorowanie terenów zielonych. Okazało się jednak, że PGM od dłuższego czasu nie prowadził tego typu prac, a o dzisiejszym podkaszaniu nie mają pojęcia.
Skierowaliśmy się więc w stronę Urzędu Miasta Bełchatowa, gdzie w końcu udało nam się rozwiązać tę zagadkę.
- Miasto nie rozpoczęło jeszcze prac związanych z koszeniem miejskich trawników. Dzisiejsza sytuacja to poprawka po jesiennym koszeniu – poinformowali miejscy urzędnicy.
Zagadka wydaje się więc rozwiązana, kwestią sporną jest tylko, czy taka odpowiedź satysfakcjonuje zdziwionych mieszkańców.