Wszystko miało miejsce w czwartek, 27 lutego. Wówczas policjanci z bełchatowskiej komendy udali się do jednej z okolicznych miejscowości w związku ze zgłoszeniem dotyczącym kradzieży z włamaniem.
Nietypowy łup włamywaczy
Okazuje się, że przestępcy zabrali pokaźny łup, który właściciel wycenił na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Na miejscu, w rozmowie z pokrzywdzonym stróże prawa ustalili, że sprawcy po zerwaniu kłódek włamali się do hali. Łupem włamywaczy padł sprzęt wartości blisko 25 tysięcy złotych, to między innymi kosiarki samojezdne, wóz do zaprzęgu, gokarty – informuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
W takiej sytuacji policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej zajęli się wykonaniem oględzin miejsca zdarzenia i zabezpieczeniem śladów. Z kolei ich koledzy z wydziału kryminalnego ruszyli w poszukiwaniu innych tropów mogących pomóc w złapaniu włamywacza. Szybko okazało się, że był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę.
Mundurowi wpadli na trop złodzieja
- Penetrując pobliski teren funkcjonariusze odnaleźli ślady opon pojazdu oraz ślady obuwia, które poprowadziły ich przez dukt leśny, na skraj rzeki. Tutaj funkcjonariusze odnaleźli kolejne ślady mające związek ze zdarzeniem – relacjonuje Iwona Kaszewska.
Mundurowi natknęli się również na stłuczone elementy reflektora pojazdu, a także część pasa bezpieczeństwa. Już po chwili trafili do pobliskiej miejscowości, gdzie ich uwagę zwrócił zaparkowany na jednej z posesji Fiat Uno.
- Auto miało rozbity reflektor, a na uchwycie do holowania przywiązany był pas bezpieczeństwa. Policjanci błyskawicznie powiązali te fakty. Świadczyły one między innymi o tym, że pojazd służył do popełnienia przestępstwa – wyjaśnia Kaszewska.
Złapali złodzieja i jego wspólnika
W takiej sytuacji kryminalni weszli na teren posesji i wylegitymowali 30-latka, który korzystał z samochodu. Mężczyzna początkowo wszystkiemu zaprzeczał i był zaskoczony wizytą mundurowych, po chwili jednak przyznał się do winy.
- Podejrzewany szybko trafił do policyjnej celi. Profesjonalizm w działaniu doprowadził kryminalnych również do „wspólnika” zatrzymanego mężczyzny, 37-letniego mieszkańca powiatu bełchatowskiego, który również został zatrzymany – przekazuje Iwona Kaszewska.
Mężczyźni trafią do więzienia, sprzęt wrócił do właściciela
Mundurowym udało się również odzyskać część skradzionego sprzętu. Podejrzani część łupu ukryli w leśnych zaroślach. Z kolei inne przedmioty pochodzące z kradzieży schowali w stodole u jednego z nich.
- Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem, przestępstwa, za które grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – podsumowuje Iwona Kaszewska.
Komentarze (0)